Wystawę przygotował kierownik działu etnografii, Grzegorz Studnicki. Jednak ostatni eksponat na wystawę przyniósł Marian Dembiniok, dyrektor Muzeum Śląska Cieszyńskiego. Otwierając wystawę "Boże Narodzenie - między tradycją, a popkulturą" pokazał kalendarz adwentowy z wizerunkiem sympatycznej kotki. Tą kotką jest lubiana przez dzieci Kitty. - W muzeum mamy problem z patrzeniem na tradycję. Jesteśmy od tego, żeby ją kultywować. Z drugiej jednak strony trudno ingerować w to, co dziś dzieje się w zakresie podkultury. Ta wystawa konfrontuje to, co było kiedyś, tradycję, z tym, co dzieje się dziś. Czasami współczesna otoczka Świąt Bożego Narodzenia przebiera dziwne formy, kiedy na przykład Mikołaj krwawi i jest zabijany na Rynku w Cieszynie - mówi Marian Dembiniok. Wystawa prowokuje do dyskusji, gdzie jest granica między tym, co tradycyjne, a tym, co współczesne, czy kultura masowa ma swoje granice? Nie ma się jednak co łudzić. Ekspozycję obejrzą głównie osoby, które za wzór stawiają sobie tradycję. Konsumenci Świąt Bożego Narodzenia w większości raczej drogi do muzeum nie znajdą. A szkoda, bo Grzegorzowi Studnickiemu udało się ściągnąć eksponaty z całego Śląska, między innymi z muzeów na Śląsku Cieszyńskim i Żywiecczyźnie, ale także z Górnego Śląska. Znajdziemy stare formy do wypiekania opłatków, dawne miniaturowe książeczki z kolędami, szopki wykonane przez twórców ludowych. Furorę na pewno zrobi niedźwiadek zapustny, który w ostatki obchodził domy na Raciborszczyźnie. Popkultura prezentowana jest w drugiej sali. To nie tylko wspomniany kalendarz adwentowy z kotką, kolorowe bałwanki i mikołajki, ale także na przykład plakat reklamujący sklep w Cieszynie, o którym było tak głośno przed rokiem. Wystawa sięga dalej, poza muzealne mury. - Weźmy sposób przekazywania sobie życzeń. Rzadziej niż dawniej kolędujemy, odwiedzamy krewnych i znajomych. Zamiast tego wysyłamy im życzenia z telefonu komórkowego, najczęściej w formie zabawnych wierszyków - zauważa Studnicki. Wystawę w Muzeum Śląska Cieszyńskiego można oglądać aż do końca lutego. Bo Boże Narodzenie, jak dodaje Studnicki, to okres łączący to, co przed świętami z karnawałem, czasem zapustnym. Stela