Listy, paczki, rachunki i dokumenty ukryte były w rurze kanalizacyjnej. Znalazły je dzieci i powiedziały rodzicom. Jedno z nich wskazało to miejsce policjantom. W sumie odnaleziono tam ponad 2 tysiące różnego rodzaju przesyłek. Policja szybko ustaliła, która firma odpowiadała za ich doręczenie. Jak się okazało, jeden z doręczycieli został miesiąc temu zwolniony, bo odbiorcy skarżyli się, że nie dostają przesyłek. Teraz wyjaśniło się, dlaczego. Wiadomo, że nieuczciwy listonosz wyrzucał przesyłki od lipca do października. Mężczyzna nie potrafił wyjaśnić, dlaczego tak robił. Za to w czasie gdy go zatrzymywano, miał przy sobie amfetaminę i tabletki ecstasy. Teraz grozi mu do 3 lat więzienia. (abs) Marcin Buczek