Działający w szkole zespół ma się skupić na potrzebach konkretnego ucznia, planować jego kształcenie, określać zajęcia dodatkowe i pomoc, jaka jest w jego przypadku wskazana. System zespołów nie zastąpi jednak szkolnictwa specjalnego i poradni psychologiczno-pedagogicznych - zastrzegają przedstawiciele resortu edukacji. O pomyśle powołania zespołów mówiła w czwartek w Gliwicach wiceminister edukacji Krystyna Szumilas podczas konferencji poświęconej kształceniu uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi oraz zmianom w kształceniu zawodowym. Do uczniów o indywidualnych potrzebach edukacyjnych zalicza się osoby wybitnie zdolne, niepełnosprawne, przewlekle chore, niedostosowane społecznie, ze specyficznymi trudnościami w uczeniu się lub uczniów pochodzących z zagranicy. Z przytoczonych przez wiceminister danych wynika, że spośród grupy uczniów niepełnosprawnych w polskich szkołach specjalnych uczy się około 90 tys., w klasach integracyjnych - prawie 20 tys. Prawie 65 tys. uczniów z orzeczeniami o niepełnosprawności uczy się w zwykłych klasach. - Przede wszystkim o tych uczniach trzeba pamiętać - powiedziała Szumilas i podkreśliła, że nie chodzi o to, by jak najwięcej osób przechodziło do szkół specjalnych, ale o takie przygotowanie szkoły, by jak najlepiej mogła z nimi współpracować. Przedstawiciele MEN uważają, że poradnie psychologiczno-pedagogiczne powinny być bliżej szkoły, aby specjaliści byli do dyspozycji nauczycieli. Chodzi o jak najlepsze przygotowanie planów działania z dziećmi, które potrzebują pomocy. Stąd propozycja powołania szkolnych zespołów ds. specjalnych potrzeb edukacyjnych oraz "Karty potrzeb i świadczeń". Działający w szkole zespół ma się skupić na potrzebach konkretnego ucznia, planować jego kształcenie, określać zajęcia dodatkowe i zakres potrzebnej pomocy. "Karta potrzeb i świadczeń" będzie opisywała to, co danemu uczniowi jest potrzebne i sposób pracy z nim; będzie można w niej zawrzeć wskazania poradni psychologiczno-pedagogicznej, której pracownicy mają wchodzić w skład zespołów. Szumilas zaznaczyła, że poradnie psychologiczno-pedagogiczne nadal mają zajmować się specjalistyczną, pogłębioną diagnozą ucznia. - System zespołów nie może i nie zastąpi pracy poradni psychologiczno-pedagogicznych. To jest system, który wspomaga szkołę w pracy z uczniem o specjalnych potrzebach pedagogicznych - podkreśliła. Spotkanie w Gliwicach było jednym z cyklu kilkunastu zaplanowanych w całej Polsce, na których prezentowane i konsultowane są główne założenia zmian w systemie oświaty. Na spotkania zapraszani są m.in. dyrektorzy szkół, specjalnych ośrodków szkolno-wychowawczych, poradni, centrów kształcenia, urzędów pracy i organizacji pozarządowych.