Jak poinformował w środę Bartosz Matylewicz z biura prasowego dąbrowskiego magistratu, dochodzący do siebie Stanisław Góra, Tomasz Góra i Szymon Kępka potwierdzili swoją obecność na czwartkowej sesji rady miasta. Medale przyznane przez Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego ma wręczyć jego doradca ds. społecznych i legenda Solidarności Henryk Wujec. Stanęli w obronie 17-latka Trzej mieszkańcy Dąbrowy Górniczej, narażając własne życie, stanęli w obronie 17-letniego chłopca. Czekający obecnie na proces w areszcie 30-letni Maciej M. po pijanemu napadł na nastolatka siedzącego w samochodzie zaparkowanym w pobliżu dąbrowskiego targowiska. Gdy chłopak zobaczył przed sobą nóż i usłyszał żądanie oddania cennych rzeczy, bez wahania dał swój telefon komórkowy. Sytuację zauważyło trzech przypadkowych przechodniów, którzy ruszyli napadniętemu z pomocą. Wówczas 30-latek zaatakował, dotkliwie raniąc interweniujących mężczyzn nożem. Po kilku minutach nożownika zatrzymała policja. Pogotowie zabrało do szpitali poranionych mężczyzn, wszyscy mieli obrażenia jamy brzusznej, jeden również ręki. Wszyscy doznali poważnych obrażeń Najciężej ranny 28-latek trafił do szpitala wojewódzkiego św. Barbary w Sosnowcu, gdzie był natychmiast operowany. W szpitalu miejskim w Dąbrowie Górniczej zabiegi przeszli pozostali dwaj przechodnie - 66-letni ojciec i 34-letni syn. Wszyscy opuścili szpitale po kilku dniach - jeszcze przed Wielkanocą. Do dąbrowskiego szpitala trafił też początkowo - w asyście policji - nożownik, który zaraz po zatrzymaniu zasłabł. Po zatrzymaniu stwierdzono u niego dwa promile alkoholu. Przesłuchanie i postawienie Maciejowi M. zarzutów było możliwe dopiero, gdy wytrzeźwiał - doprowadzono go do dąbrowskiej prokuratury dzień po przestępstwie. Następnego dnia został aresztowany. Napastnik był wcześniej karany Jak informował prokurator rejonowy w Dąbrowie Górniczej Zbigniew Zięba, 30-latek podczas przesłuchania mówił, że był pijany i nie pamięta przebiegu zdarzenia, poza zabraniem nastolatkowi telefonu. Tylko do tego czynu się przyznał. Wiadomo m.in., że we wrześniu 2009 r. wyszedł z więzienia, gdzie odbywał karę 11 lat za zabójstwo i uszkodzenie ciała z poważnym skutkiem. W więzieniu leczył się odwykowo od alkoholu, w śledztwie pod tym kątem m.in. będzie badany przez psychiatrów. Sprawa Macieja M. była prawdopodobnie jedną z pierwszych w Polsce, w której zastosowano jeden z przepisów wynikających z nowelizacji Kodeksu karnego i ustawy o policji. Obowiązująca od 22 marca nowelizacja m.in. wzmocniła ochronę prawną funkcjonariuszy publicznych oraz osób, które nie będąc funkcjonariuszami, występują w obronie prawa, reagując na chuligańskie lub inne zachowania przestępcze. Zastosowano specjalny przepis W przypadku nożownika z Dąbrowy Górniczej śledczy zastosowali przepis dotyczący naruszenia nietykalności cielesnej w związku z interwencją. Obok zarzutów rozboju i usiłowania zabójstwa (za co może grozić od ośmiu lat do dożywocia) Maciej M. usłyszał też zarzut naruszenia nietykalności osób interweniujących na rzecz ochrony bezpieczeństwa lub porządku publicznego - zagrożony karą od grzywny do dwóch lat więzienia.