Zgodnie z orzeczeniem, o warunkowe przedterminowe zwolnienie 37-letnia dziś kobieta będzie mogła ubiegać się najwcześniej po 20 latach. - Musi pani żyć ze świadomością, że pozbawiła pani córkę życia - powiedział do oskarżonej przewodniczący składu orzekającego. Jak wynika z ustaleń procesu, krótko przed śmiercią dziecka P. miała kilkakrotnie je uderzyć oraz podać mu w mleku amfetaminę i ecstasy, które sama też zażywała. W procesie odpowiadał też partner kobiety Grzegorz W., skazany - też już prawomocnie - na 4 lata więzienia za narażenie córeczki na niebezpieczeństwo. Przewodniczący składu orzekającego Michał Marzec mówił w ustnym uzasadnieniu wyroku, że rzeczywisty przebieg wydarzeń udało się odtworzyć m.in. dzięki wnikliwej analizie wyjaśnień oskarżonych. To co mówił Grzegorz W. było bardzo spójne i konkretne, przynajmniej jeśli chodzi o istotę sprawy - ocenił sąd. Matka zaś składała sprzeczne wyjaśnienia. Zabójstwo dwumiesięcznej dziewczynki. "Brakuje mi mojej córki" Jak wynika z ustaleń procesu, na krótko przed śmiercią dziecka pomiędzy Agnieszką P. i Grzegorzem W. doszło do kłótni. Mężczyzna zagroził partnerce, że od niej odejdzie, jeśli ta się nie "ogarnie", po czym wyszedł z domu. Kiedy do niego wrócił, zastał Agnieszkę leżącą na łóżku na wznak. W ręku trzymała butelkę z mlekiem, koniec butelki był włożony w usta dziecka. Do dziewczynki, która nie dawała oznak życia, wezwano pogotowie. Później okazało się, że w mleku była amfetamina. Bardzo przydatne - wskazał SA - okazały się zeznania medyków i policjantów, którzy krytycznego dnia uczestniczyli w interwencji. - Z tych dowodów (...) jednoznacznie wynika, że pani P. była osobą kompletnie obojętną w trakcie, gdy była prowadzona reanimacja dziecka, nie było z nią żadnego kontaktu - powiedział sędzia Marzec, który dodał, że bardzo zaangażowany był natomiast ojciec dziecka. Przed ogłoszeniem wyroku oskarżona, która została doprowadzona na rozprawę z aresztu, mówiła, że jest niewinna, płakała. - Brakuje mi mojej córki. Tak (jak uznał sąd I instancji - red) nie było. Wnoszę o złagodzenie kary, ale jestem po prostu niewinna - oświadczyła. Sam wyrok przyjęła już ze spokojem. Jeszcze przed otwarciem przewodu sądowego obrońca oskarżonej mec. Rafał Kirsch złożył wniosek o wyłączenie jawności rozprawy, uzasadniając go ważnym interesem klientki. Sąd się na to nie zgodził. Wyrok jest prawomocny, obrona nie wyklucza kasacji do Sądu Najwyższego. Zabójstwo dwumiesięcznej dziewczynki. Wyrok sądu I instancji Wyrok w I instancji ogłosił w lutym br. Sąd Okręgowy w Katowicach. Uznał oskarżoną za winną popełnienia dwóch czynów zarzucanych jej aktem oskarżenia: zabójstwa córki oraz znęcania się nad nią ze szczególnym okrucieństwem i podania narkotyków. Wymierzając jej karę łączną 25 lat pozbawienia wolności sąd zastrzegł, że o warunkowe przedterminowe zwolnienie kobieta będzie mogła ubiegać się najwcześniej po 20 latach. Prokuratura, która przed sądem okręgowym domagała się dla oskarżonej dożywocia, ostatecznie nie składała apelacji, oceniając wyrok sądu okręgowego za słuszny. Odwołała się obrona, która zakwestionowała ustalenia sądu i chciała uniewinnienia lub ponownego procesu, a także kurator działająca w imieniu pokrzywdzonej dziewczynki, domagając się dla Agnieszki P. dożywocia. Apelację składała też obrona Grzegorza W., która wymierzoną mu w I instancji karę uważała za zbyt surową. Akt oskarżenia w tej sprawie został skierowany do sądu w maju 2021 r. i objął także ojca dziewczynki. Sąd I instancji skazał go na cztery lata więzienia za narażenie dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego usczerbku na zdrowiu poprzez sprawowanie niewłaściwej opieki nad dzieckiem. Zabójstwo dwumiesięcznej dziewczynki. Przyczyną urazy głowy oraz zatrucie narkotykami 11 września 2020 roku do jednego z mieszkań w Dąbrowie Górniczej zostało wezwane pogotowie ratunkowe - mieszkająca tam z rodzicami dwumiesięczna dziewczynka nie dawała oznak życia. Ekipa pogotowia stwierdziła zgon dziewczynki. Po ujawnieniu śladów na ciele dziecka powiadomiona została policja i prokuratura. Rodzice dziecka zostali zatrzymani, a później aresztowani. Jak wynikało z przeprowadzonej sekcji zwłok, przyczyną zgonu dziewczynki były doznane urazy głowy oraz zatrucie amfetaminą. Według ustaleń śledztwa, matka dziecka znęcała się nad córką od jej urodzenia oraz nie zapewniała dziecku prawidłowej opieki. W nocy z 10 na 11 września 2020 roku miała kilkakrotnie uderzyć córeczkę i podać jej narkotyki, co doprowadziło do śmierci dziecka.