Samochodu nie można po prostu odholować, bo znajduje się na terenie prywatnym, gdzie ani policja, ani straż miejska nie mogą interweniować. Wykonawca nowego dworca również nie może go usunąć z placu budowy, ponieważ nie ma takich uprawnień, a poza tym maluch był zaparkowany prawidłowo. Kierownik nadzoru budowy zaznacza, że fiat co jakiś czas zmienia położenie, bo w przeciwnym wypadku mocno, by im komplikował pracę. - Stał tam, przepchnęliśmy go tutaj i będzie chyba pamiątką tej budowy - śmieje się mężczyzna. Niestety, wykonawca stanowczo wyklucza taką możliwość. Mieszkańcy dziwią się, że od tak dawna nikt nie może się z tak małym problemem uporać. - Na lawetę, na parking policyjny i już po problemie - doradzają w rozmowie z reporterem radia RMF FM. Co ciekawe, kary na razie nikt nie zapłaci, bo policji nie udało się namierzyć właściciela. Opcja zakładająca odholowanie na parking policyjny jest jednak coraz bardziej realna. Podobno służby wspólnie z wykonawcą chcą, nieco naginając prawo, wypchnąć malucha z budowy - podsumowuje reporter radia RMF FM.