"Magiczna" szafa w Zawierciu
Takie rzeczy nie tylko w "Opowieściach z Narnii". Zwyczajna z pozoru szafa okazała się bramą do zupełnie innego świata. Do świata, dodajmy, zgoła przestępczego.
Policjanci z wydziału kryminalnego zawierciańskiej komendy dostali sygnał w sprawie tajemniczej szafy w jednym z mieszkań przy ul. Blanowskiej.
Za ubraniami i kotarą kryła się... pokaźna plantacja marihuany.
Młody plantator zaadoptował strych w wynajmowanym domu. Wejście do pomieszczenia zamaskował szafą.
Podczas przeszukania policjanci znaleźli 33 sadzonki konopi indyjskich oraz specjalne lampy, nawiewy i inne przedmioty służące do nielegalnej uprawy. Jej właścicielem okazał się 24-letni zawiercianin.
Mężczyzna przyznał się do popełnionego przestępstwa i dobrowolnie poddał się karze. 20-letnia kobieta, która udostępniła lokum, także usłyszy zarzut. Śledczy znaleźli u niej ponad 50 porcji amfetaminy. Grozi jej 3-letni pobyt w więzieniu.
Czyżby młodzieniec, który wkroczył na przestępczą drogę, inspirował się twórczością Clive'a Staplesa Lewisa? "Zawiercie, konopie i stara szafa" - mógłby brzmieć tytuł tej historii.