- Jeśli macie używane narty, nie tylko zjazdowe, buty, kijki, kaski, czy gogle, to przekażcie uboższym, których nie stać na kupno sprzętu - zaapelował ks. Byrt. Zimową akcję "Podziel się nartami" duchowny organizuje od kilku lat. Z każdym rokiem przybywa osób, które zimą pytają o sprzęt. "Ludzie ubożeją. Ofiarodawców jest mniej niż w poprzednich latach. Tej zimy udało się nam zebrać i rozdać chętnym około 70 par nart, a wciąż odbieram telefony z pytaniami o sprzęt. W poprzednich latach było to 250-300 par" - powiedział. Sprzęt najczęściej przekazują księdzu narciarze, którzy kupują nowe narty. - Teraz coraz więcej osób musi zrezygnować z takich zakupów. Coraz więcej osób oszczędza na takich wydatkach. Narciarstwo staje się sportem dla bogatych. Samo wypożyczenie sprzętu na jeden dzień kosztuje do 30 zł. Trzeba też opłacić wyciągi. Narty, buty, kijki, kask i gogle to wydatek kilkuset złotych. Chciałbym, aby narciarze wzajemnie sobie pomagali. Narty nie są nowe, ale w dobrym stanie - powiedział. Jak dodał, w tym roku sporym zainteresowaniem cieszą się także narty biegowe. Na sześć par, które otrzymał w darze, chętni znaleźli się natychmiast. Luterański duchowny ze Szczyrku znany jest z niekonwencjonalnych pomysłów. Na stokach rozdawał narciarzom Biblię, a kierowcy otrzymywali nalepki na samochody promujące wiarę w Boga. Z jego inspiracji przy Białym Krzyżu w Beskidzie Śląskim stanęły kamienne tablice z wykutym dekalogiem. Wzniósł ołtarz na jednym z beskidzkich szczytów. Przy kościele tworzy ogród, który upamiętni przypadającą w 2017 roku 500. rocznicę Reformacji. Zapraszał też gości z zagranicy, którzy za darmo uczyli dzieci języka angielskiego.