W dalszym ciągu nie przesłuchano 17-latki, która w stanie poporodowym trafiła do jednego ze szpitali. Prokuratura prowadzi śledztwo pod kątem dzieciobójstwa. - Ze wstępnych ustaleń wynika, że płody urodziły się martwe, miały prawdopodobnie około sześciu miesięcy - powiedział w poniedziałek Piotr Wróblewski z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. Jak dodał prokurator, zostały pobrane próbki tkanek do dodatkowych badań - toksykologicznych i histopatologicznych. Rodzina nie wiedziała o ciąży Na przełomie marca i kwietnia do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Częstochowie została przewieziona przez pogotowie ratunkowe 17-letnia mieszkanka jednej z podczęstochowskich miejscowości. Lekarze po przeprowadzonym badaniu stwierdzili, że kobieta znajdowała się w stanie poporodowym. W związku z tym, że nie udzieliła jasnej informacji, gdzie znajduje się urodzone dziecko, personel szpitala zawiadomił policję. Policjanci pojechali najpierw do jej domu, nie znajdując żadnego nowo narodzonego dziecka. Jednak w czasie przeszukania okolicy znaleźli dwa płody, które znajdowały się w foliowych workach. - 17-latka nie została dotychczas przesłuchana z uwagi na stan zdrowia, który na razie to uniemożliwia - powiedział prok. Wróblewski. Jak przekazała wcześniej prokuratura, członkowie jej najbliższej rodziny zeznali, że nie wiedzieli o ciąży.