Na tegoroczną pielgrzymkę przybyło około 20 tys. osób z całej Polski. Wśród gości była matka ks. Jerzego Popiełuszki - Marianna, szef "Solidarności" Janusz Śniadek i główny inspektor pracy Tadeusz Zając. Uroczystej sumie, odprawianej na jasnogórskim szczycie, przewodniczył abp Józef Życiński. Wraz z metropolitą lubelskim mszę koncelebrowali m.in. abp Tadeusz Gocłowski oraz nowy delegat Episkopatu ds. duszpasterstwa ludzi pracy bp Kazimierz Ryczan. W homilii abp Życiński apelował o solidarność ducha w poczuciu odpowiedzialności za ojczyznę. Przekonywał, że wierność dziedzictwu przekazywanemu przez Jana Pawła II nakazuje szacunek dla każdego człowieka, chęć porozumienia i wspólnoty zamiast konfliktów. W taki sposób powinno się brać odpowiedzialność za odzyskaną wolność - przekonywał. Abp Życiński nawiązał do przypowieści o robotnikach w winnicy, którzy uznali, że nie zostali sprawiedliwie wynagrodzeni. Jak mówił hierarcha, nie da się stworzyć idealnej społeczności, zawsze będą różnice zdań i konflikty, ale nie można z tego robić najważniejszego problemu. - Winnica wolności, do której zaprosił nas Pan, jest zawierzona naszej pracy, naszej kulturze, naszemu poczuciu odpowiedzialności - powiedział abp Życiński. Jak mówił, "Solidarność" zrodziła troska o ludzkie prawa i godność oraz nauczanie papieskie. Przypomniał, że robotnicy, którzy strajkowali w sierpniu 1980 r., nie pytali o to "za ile", a "w imię czego". Dla nich wartością był sens, poczucie godności i honoru, a nie pieniądze - zaznaczył hierarcha. - Abyśmy mogli chronić dziedzictwo "Solidarności", musimy być ponad partyjnymi układami, musimy mieć świadomość, że te wartości, które powierzone są waszej pieczy, pozostają gdy zmieniają się partie i ich programy" - apelował do pielgrzymów hierarcha. Abp Życiński mówił, że sprzeciw powinien wyrastać z troski i szacunku wobec człowieka. Z takim sprzeciwem powinni się spotkać pracodawcy, którzy naruszają godność zatrudnionych. Hierarcha skrytykował też traktowanie niskoopłacanych robotników z Dalekiego Wschodu. Ojczyzna "S" sprowadzająca robotników, którym zabiera się paszporty i część zarobków, to niemoralne, sprzeczne z polską tradycją - mówił. Arcybiskup zaapelował też, by szczególną opieką otoczyć imigrantów z Czeczenii i innych krajów, którzy w Polsce szukają nowej ojczyzny. Przed sumą słowo do zebranych skierował Janusz Śniadek. Przypomniał, że rok 2008 został ogłoszony przez NSZZ "Solidarność" Rokiem Jana Pawła II. Zapowiedział także, że za niecały miesiąc związkowcy będą modlić się przy grobie papieża w bazylice św. Piotra w Rzymie. Pątników powitał przeor Jasnej Góry o. Roman Majewski. Prosił zgromadzonych o przeciwstawienie się wszystkiemu, co uwłacza ludzkiej godności. Mszę św. poprzedził koncert w hołdzie Janowi Pawłowi II, w którym wystąpili m.in. Ewa Dałkowska, Magdalena Zawadzka i Jan Pietrzak. Pielgrzymka rozpoczęła się już w sobotę wieczorem mszą św., której przewodniczył abp Gocłowski. Po Apelu Jasnogórskim część pątników wzięła udział w Drodze Krzyżowej. Mszy św. o północy przewodniczył ks. prał. Witold Andrzejewski, kapelan "Solidarności" i wieloletni duszpasterz ludzi pracy z diecezji zielonogórsko-gorzowskiej. Po mszy rozpoczęło się całonocne czuwanie w Kaplicy Cudownego Obrazu. Ogólnopolska Pielgrzymka Ludzi Pracy na Jasną Górę organizowana jest od 1981 r., co roku w trzecią niedzielę września. Tradycję pielgrzymowania ludzi pracy zapoczątkował kapelan "Solidarności", ks. Jerzy Popiełuszko, który tuż po zakończeniu stanu wojennego przybył na Jasną Górę z grupą działaczy ówczesnej opozycji, by modlić się o wolność dla Polski. Tegoroczną intencją pielgrzymki były - jak napisał w skierowanym do wiernych zaproszeniu abp Gocłowski - godna praca, płaca i emerytura. Wierni dziękowali też za odzyskaną 90 lat temu niepodległość, rozpoczęty przed trzydziestoma laty pontyfikat Jana Pawła II oraz spotkanie papieża-Polaka z górnikami 25 lat temu. W 1983 r. w czasie pielgrzymki w Katowicach Jan Paweł II ogłosił Maryję Matką Miłości i Sprawiedliwości Społecznej. Pątnicy modlili się też o przyszłość polskich stoczni. Nie tracąc miana symboli walki z systemem komunistycznym, powinny się one stać zwyczajnymi, mądrze zarządzanymi przedsiębiorstwami - podkreślił abp Gocłowski.