Mieszkańcy nie chcą w pobliżu domów fermy obawiając się uciążliwego zapachu, którego już doświadczają, z powodu hodowli lisów znajdującej się w pobliskim Drogomyślu. - Lisy śmierdzą z daleka, a te norki będą blisko, więc nawet nie chcę sobie wyobrażać co będziemy musieli znosić - skarży się Maria Mucha, której dom stoi w najbliższym sąsiedztwie terenu przeznaczonego na fermę. - Nikt nie ustalał tej hodowli, ani z mieszkańcami, ani z właścicielami stawów. Co więcej, inwestor przedstawiając dokumentację w formie fotografii, zrobił to tak umiejętnie, że w pobliżu terenu, na którym ma powstać ferma w ogóle nie widać domów - mówi Michał Dzierżawski, mieszkaniec Ochab i dodaje: - Będziemy robić wszystko, żeby tej hodowli tutaj nie było. Sprawa oparła się o Ministerstwo Środowiska. - Ministerstwo podzieliło nasze zastrzeżenia i dodało, że jest to obszar objęty programem Natura 2000. Jest tutaj jedyne w Polsce siedlisko ślepowrona (duży ptak brodzący z rodziny czaplowatych - przyp. red.), któremu norki mogą zagrażać - mówi Maria Dzierżawska. Na razie mieszkańcy Ochab mogą spać spokojnie. - Inwestycja jest wstrzymana - zapewnia Maciej Bieniek, sołtys Ochab. Kazimierz Hetnał, który chce postawić fermę, wcale jednak nie ma zamiaru poddawać się. - Każda inwestycja wiąże się z procedurą prawną, którą właśnie przechodzę. Będę dążył do tego, aby ta ferma powstała. Potrzebną dokumentację złożyłem i czekam na decyzje - przekonuje w rozmowie z Gazetącodzienną.pl. Dorota Kochman