Szczepionka zatopiona jest w przynęcie w postaci małych brunatnych kostek o zapachu mocno zepsutej ryby. Ich woń lisy wyczuwają z dużej odległości. Śląskie służby weterynaryjne podały, że dzięki systematycznym szczepieniom występowanie wścieklizny wśród zwierząt w regionie radykalnie spadło. W 2002 roku zanotowano osiem przypadków u lisów, w 2003 roku - tylko jeden, u kuny. W latach 2007-2010 nie odnotowano żadnego przypadku choroby. W ubiegłym roku wykryto jeden u lisa, ale już w pierwszym półroczu 2012 r. Śląsk był wolny od wścieklizny. Zdaniem służb weterynaryjnych świadczy to o skuteczności akcji. Podczas akcji z samolotu na obszarze ponad 10 tys. km kw. wyrzuconych zostanie ponad 220 tys. szczepionek przeciw wściekliźnie, najwięcej - około 30 dawek na 1 km kw. - w rejonie miejscowości Pradła nieopodal Zawiercia, gdzie odnotowano ostatni przypadek wścieklizny. W pozostałym rejonie na 1 km kw. zrzuconych zostanie 20 dawek. Wojewódzki lekarz weterynarii zaapelował, by nie podnosić ich z ziemi. Jeśli podniesie ją człowiek, praktycznie staną się bezużyteczne. Lisy wyczuwając ludzki zapach nie zjedzą już kostki. Po zakończeniu akcji, przez dwa tygodnie nie wolno wyprowadzać na tereny niezabudowane zwierząt domowych. Sama przynęta nie jest niebezpieczna dla człowieka. Natomiast w przypadku kontaktu z płynną zawartością kapsułki należy niezwłocznie skontaktować się z najbliższym lekarzem. Trzeba też natychmiast umyć mydłem pod bieżącą wodą ręce oraz inne części ciała, które zetknęły się z płynną szczepionką. Wszelkich dodatkowych informacji w sprawie szczepień udzielają pracownicy Śląskiego Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii w Katowicach pod numerem telefonu (32) 609-16-11. Z danych przekazywanych przez myśliwych wynika, że w województwie śląskim żyje obecnie ponad 7,5 tys. lisów. Akcja szczepienia lisów w województwie śląskim przeprowadzana jest od 1995 roku wiosną i jesienią.