Biuro prasowe wojewody śląskiego podało, że szczepionki przeciwko wściekliźnie zostaną rozrzucone z samolotów na obszarze ponad 10 tysięcy kilometrów kwadratowych. Rozrzuconych zostanie ok. 200 tys. szczepionek w lasach, a także na polach, łąkach, w ogródkach działkowych i parkach. Szczepionki wyglądają jak małe brunatno-zielonkawe kostki o zapachu mocno zepsutej ryby. Lisy wyczują je z odległości 800 metrów. Wojewódzki lekarz weterynarii zaapelował, by nie podnosić ich z ziemi. Jeśli szczepionkę podniesie człowiek, praktycznie stanie się ona bezużyteczna. Lisy wyczuwając ludzki zapach i nie zjedzą już kostki. Po zakończeniu akcji, przez dwa tygodnie nie wolno wyprowadzać na tereny niezabudowane zwierząt domowych. Sama przynęta nie jest niebezpieczna dla człowieka. Natomiast w przypadku kontaktu z płynną zawartością kapsułki, należy niezwłocznie skontaktować się z najbliższym lekarzem. Trzeba też natychmiast umyć bieżącą wodą z mydłem ręce oraz inne części ciała, które miały kontakt z płynną szczepionką. Po dotychczas prowadzonych akcjach znacznie spadło występowanie wścieklizny wśród zwierząt. W 2002 roku zanotowano osiem przypadków wścieklizny, w 2003 roku tylko jeden, który dotyczył kuny. W 2005 roku nie odnotowano występowania choroby u zwierząt domowych i dzikich, a rok później tylko jeden przypadek, u nietoperza. Jak dotychczas to był ostatni odnotowany przypadek tej choroby. Z danych myśliwych wynika, że w województwie śląskim żyje obecnie ponad 7,5 tysiąca lisów. Akcja szczepienia lisów w województwie śląskim przeprowadzana jest od 1995 roku, wiosną i jesienią.