Lista powstaje w oparciu o dokumenty z Instytutu Pamięci Narodowej. Nazwiska dawnych współpracowników ujawniają ci, którzy już poznali zawartość swoich teczek. By mieć absolutną pewność, powołano także specjalną komisję związkową, która zajmuje się weryfikacją danych. Lista ma być gotowa za kilka tygodni, ale już dziś wywołuje emocje. Do przygotowującego ją Eugeniusza Karasińskiego zaczęli zgłaszać się byli donosiciele. Przyszło kilka osób i jakby zwrócili się do mnie o przebaczenie. Odesłałem ich do ofiar, do ludzi, na których donosili - mówi. Pierwszy w regionie nazwiska agentów opublikował Zbigniew Klich z Tarnowskich Gór. Z publikacją nazwisk czekał rok. Tylko jedna osoba zgłosiła się po tej publikacji - nie było jednak przeprosin, ale wyrzuty i pretensje.