- Samoczynne zerwanie się linii zdarza się niezwykle rzadko, w ciągu minionych 10 lat nie pamiętam podobnego przypadku. Prawdopodobnie zlecimy analizę przyczyn tego zdarzenia zewnętrznym ekspertom - powiedział rzecznik dostarczającej na Śląsku prąd firny Vattenfall, Łukasz Zimnoch. Linia o napięciu 110 tys. wolt zerwała się w niedzielę wcześnie rano. Spadła na osiedlowy parking strzeżony, gdzie uszkodziła - jak informuje policja - 18 aut. Druga część linii zerwała trakcję tramwajową i uszkodziła inne auta. W sumie - według Vattenfalla - uszkodzeniu w różnym stopniu uległy 24 samochody oraz urządzenia parkingowe. - Szkody mają różny charakter - od mechanicznych, spowodowanych przez uderzenie przewodem o średnicy ok. 12 cm, po nadpalenia, spowodowane przez iskry. Jesteśmy ubezpieczeni, nie będzie żadnych trudności w pokryciu szkód - zapewnił Zimnoch. Incydent nie spowodował przerw w dostawach energii elektrycznej, uruchomione zostało zasilanie awaryjne. Na jakiś czas wstrzymany i utrudniony został natomiast ruch tramwajów na przebiegających tamtędy liniach, łączących Bytom z Rudą Śląską i Zabrzem. Linia zerwała się przy ul. Wyzwolenia w Bytomiu Szombierkach. Naprawa szkód ma potrwać do wieczora. Na razie nic nie wskazuje na to, aby do wypadku przyczynili się wandale czy np. zbieracze złomu. Jak mówią energetycy, dotychczas, oprócz incydentów spowodowanych przez silny wiatr czy zwalone drzewa, na Śląsku nie było przypadku samoczynnego zerwania się linii wysokiego napięcia.