Sprawców pewnie było ze dwóch. W nocy weszli na teren firmy transportowej przy ulicy Mlecznej w Cieszynie i przez nikogo nie niepokojeni, kolejno włamywali się do stojących na placu tirów. Początkowo zachowywali się kulturalnie - odpinali plandeki i zaglądali na naczepy niczego nie niszcząc. Dopiero przy piątym tirze puściły im już nerwy i pocięli plandekę. Być może zdenerwowało ich to, że w naczepach nie znajdowali nic, co mogło by im się przydać: cegły na paletach, plastikowe kubły na śmieci, sól potasową, wielkie paczki z papierem toaletowym, czy kartony z piwem. Zrezygnowani, zwinęli więc tylko dwa kartony piwa i dwie rolki papieru toaletowego, z czego jedną podczas ucieczki zgubili tuż za ogrodzeniem firmy. Firma wstępnie oszacowała straty na 700 zł. ? To musieli być jacyś przygodni złodzieje. Na pewno nie fachowcy. Myśleli, że w tirach znajdą jakieś wartościowe towary, a tu trafili na papier toaletowy i co najwyżej jeszcze piwo. Zabrali tyle, ile byli w stanie unieść i w nogi ? mówi Roman Suchanek, właściciel firmy. ? Narobili mi tylko kłopotów. Będę musiał pomyśleć o jakiś stróżu. Była to już kolejna nietypowa kradzież w ostatnich dniach na Śląsku Cieszyńskim. W nocy z czwartku na piątek nieznani sprawcy skradli z gospodarstwa rybackiego w Pogórzu koparkę wartą 260 tys. zł. Do dziś nie udało się ustalić, jak złodziejom udało się niepostrzeżenie wyjechać wielką koparką ze strzeżonego przez ochronę placu. ? Nieznani sprawcy przepiłowali kłódkę i wyjechali koparką. Ślady kół kończą się na asfalcie. Tam prawdopodobnie została załadowana na lawetę ? mówi Ireneusz Brachaczek, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Cieszynie. ? Takiej koparki nie da się raczej ukryć w garażu albo pozostawić na parkingu. Trwają intensywne czynności zmierzające do ustalenia sprawcy bądź sprawców kradzieży.