To kolejna taka uprawa zlikwidowana w ostatnich dniach w tej części woj. śląskiego. We wtorek śląska policja poinformowała o zlikwidowaniu przez policjantów z Centralnego Biura Śledczego ośmiu niewielkich plantacji marihuany ukrytych w lasach w okolicach pobliskich Żor. Jak zaznaczył nadkomisarz Piotr Bieniak z zespołu prasowego śląskiej policji, mimo czasowego zbiegu obu tych spraw nie można na razie mówić o wysypie w lasach podobnych plantacji. - W polskich warunkach taka uprawa wymaga specyficznych warunków; w większości przypadków, gdy podobne plantacje odkrywają policjanci, są prowadzone w warunkach szklarniowych - wyjaśnił Bieniak. Wykryta przez policjantów uprawa w Rudołtowicach pod Pszczyną była zabezpieczona drutem kolczastym przed zwierzyną, w pobliżu znajdowały się środki chemiczne mające przyspieszyć wzrost roślin. Policjanci po znalezieniu krzaków obserwowali teren, wkroczyli, gdy na miejsce przyszedł z butelkami z wodą 20-letni mieszkaniec Bielska-Białej. Policjanci zabezpieczyli łącznie 79 sztuk konopii indyjskich, a także worki z ziemią i odżywką do kwiatów. Jeszcze w środę 20-latek miał usłyszeć zarzuty - za uprawianie konopi może mu grozić do ośmiu lat więzienia. Podobna kara będzie groziła zatrzymanej wcześniej w okolicach Żor trójce 25-latków. Tam oficerowie CBŚ przejęli łącznie 180 krzaków konopii i 71 sadzonek marihuany. Wiele z krzaków było już wyrośniętych, miały ok. metra wysokości. Również tam część roślin rosła w donicach, te jednak były wkopane w ziemię. Leśne plantacje znajdowały się w ośmiu miejscach na terenie Żor, Szczejkowic, Palowic i Orzesza (w powiatach rybnickim i mikołowskim). Uprawę pielęgnowali dwaj 25-latkowie z Żor. Podczas zatrzymania na miejsce przybyła też 25-letnia kobieta, przy której znaleziono prawie pół grama marihuany.