Rzecznik Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 5 im. św. Barbary w Sosnowcu Mirosław Rusecki powiedział, że poddany operacji pacjent został poszkodowany wypadku komunikacyjnym. Leżał na OIOM-ie ze zmiażdżoną klatką piersiową. Miał złamanych osiem żeber i stłuczone narządy wewnętrzne. - Klatka piersiowa była niestabilna, nie było rusztowania kostnego, żebrowego, które umożliwiałoby normalną pracę płuca i by je chroniło. Kawałki żeber były dodatkowo powbijane do płuca - powiedział ordynator Oddziału Pulmonologii w szpitalu im. św. Barbary dr Tadeusz Bold. Lekarze najpierw usunęli odłamki żeber z płuc i zszyli rany. Później za pomocą nowego w Polsce systemu listew tytanowych usztywnili żebra i połączyli połamane kości, aby ustabilizować klatkę piersiową. Do usztywnienia klatki piersiowej wystarczyło ustabilizować trzy żebra. Operacja trwała kilka godzin. Jak mówi dr Bold, dotychczas pacjentów w takim stanie leczyło się za pomocą respiratora - wysokimi ciśnieniami "nadmuchiwało się" pacjenta od środka, oczekując na zrośnięcie się żeber. Trwało to kilka tygodni i wiązało się z ryzykiem powikłań. W przypadku 24-latka takie leczenie nie przyniosłoby oczekiwanych efektów. Miałby częściowo niestabilną klatkę piersiową i byłby inwalidą oddechowym. - Trudno powiedzieć, na ile w ogóle byłby wydolny oddechowo, żeby się poruszać, czy wykonywać jakąkolwiek pracę. Prawdopodobnie byłby inwalidą do końca życia. Stwarzamy mu szansę na szybsze zdrowienie i w ogóle na wyzdrowienie - podkreślił dr Bold. Była to druga tego typu operacja w Polsce, ale po raz pierwszy jednorazowo połączono więcej niż jedno żebro. Obu zabiegów dokonał dr Krzysztof Bruliński - ordynator Oddziału Chirurgii Klatki Piersiowej w Specjalistycznym Zespole Chorób Płuc i Gruźlicy w Bystrej Śląskiej.