Lekarka może usłyszeć zarzut poświadczenia nieprawdy w dokumentacji. Po stwierdzeniu zgonu w karcie pacjenta lekarka miała wpisać, że "brak oznak śmierci zadanej". To budzi teraz najwięcej wątpliwości, bo to, co policjanci nazwali skaleczeniem w okolicy serca okazało się być głęboką, aż na 12 centymetrów, raną od nożna. Mężczyzna miał przebite serce, dlatego zmarł. Sprawcą jest żona ofiary. Kobieta usłyszała już zarzut zabójstwa, a sąd aresztował ją na 3 miesiące. Teraz biegły będzie musiał ocenić, dlaczego lekarka mogła się aż tak pomylić.