Kiedy budowano osiedle w latach 80., nikt nie zadał sobie trudu, żeby znaleźć właścicieli ziemi, na której stanąć miały bloki. Ich spadkobierców odnalazł w Niemczech śląski przedsiębiorca, a ponieważ w księgach wieczystych to oni nadal byli właścicielami ziemi, więc zupełnie legalnie kupił od nich ponad 14 hektarów ziemi. Swój nabytek nowy właściciel chce po prostu zamienić na inne działki w mieście. Wstępnie już porozumiał się z wojskiem, którego bloki stoją na tym osiedlu. Na razie nie wiadomo jednak co na to gmina i spółdzielnia, do których należy też część osiedla.