Zabawy podzielono na rozgrywane na świeżym "lufcie" (powietrzu), zabawy w "doma" (domu), na "siyni" (sieni, klatce schodowej) oraz związane z uroczystościami i świętami dorocznymi, np. Bożym Narodzeniem czy Wielkanocą. - Wśród zabaw, w które dzieci bawiły się na świeżym lufcie, była m.in. "żaba-kruk". Polegała na tym, że jedno dziecko stało w rowie i miało za zadanie łapać dzieci, które przez niego przeskakiwały - powiedziała dr Joanna Świtała-Mastalerz, która wraz ze swoją siostrą bliźniaczką dr Dorotą Świtałą-Trybek napisała tę książkę. Popularna była także zabawa "w dupka". - Jedno z dzieci miało zasłonięte oczy, a pozostałe podchodziły do niego, żeby dać mu klapsa. Dziecko musiało zgadywać imiona kolegów aż do skutku - opowiada Świtała-Mastalerz. Zimą śląskie dzieci jeździły na "bednorkach" - prymitywnych nartach wykonanych z desek ze zużytych beczek. Bawiły się też w gotowanie i "wojoków", czyli rozgrywanie bitew ołowianych żołnierzyków. Pomysł na książkę pt. "Na placu, w sieni i piwnicy. Śląski świat graczek (gier - przyp. red.) i bawidołków (zabawek - przy. red.)" zrodził się z zamiłowania do śląskich tradycji i dziedzictwa kulturowego Górnego Śląska, ale też z osobistych doświadczeń autorek. - Pochodzimy z typowej rodziny śląskiej, gdzie pewne zwyczaje, obrzędy, wartości i wzorce były nam bardzo bliskie. To było sygnałem dla nas, że warto mówić o śląskości, o tych zwyczajach - podkreślają zgodnie. Autorki zbierały materiały do książki od 2007 roku. Wiele materiałów dostarczyły im rozmowy z przedstawicielami starszego i średniego pokolenia. - Zależało nam na uchwyceniu procesu przemian zabaw dziecięcych w ostatnich kilkudziesięciu latach - zaznaczyły. W publikacji udało im się opisać ponad 100 gier i zabaw, a także rymowanki i wyliczanki - od początku XX wieku do końca lat 90. Zamieszczono również słownik wyrazów gwarowych. Wydawcą jest Muzeum Miejskie im. Maksymiliana Chroboka w Rudzie Śląskiej.