- Cieszymy się ogromnie. Ten medal ma szczególną wartość, ponieważ ostatnio syna gnębiły różne niepowodzenia, w tym problemy zdrowotne. Przezwyciężył je, ostro trenował i po prostu ten sukces mu się należał - powiedział Krzysztof Murańka. Gdy w lecie ubiegłego roku podczas zgrupowania w Austrii 18-letni zawodnik TS Wisła Zakopane upadł na skoczni okazało się, że od pewnego czasu ma problemy z ostrością widzenia. Badania w klinice w Krakowie wykazały, że cierpi on na schorzenie rogówki i niezbędne będzie przeprowadzenie kilku operacji. Pierwsza z nich odbyła się na początku sierpnia, kolejna jesienią. -To były niezwykle trudne miesiące. Musiał przejść zabiegi, potem było oczekiwanie na - można stwierdzić - wyrok. Gdy okazało się, że będzie mógł skakać i dzięki specjalnym soczewkom dobrze widzi, wszyscy byliśmy bardzo szczęśliwi - wspominał ojciec. Dodał, że radość z powrotu do zdrowia wywołała u jego syna olbrzymią chęć trenowania. Były starty w Pucharze Kontynentalnym, a także w grudniu pierwszy w sezonie występ w PŚ w Engelbergu. - Niestety, zaczął się, że tak powiem, zbyt "przypalać". Przedobrzał wszystko i mimo dobrej formy skoki nie były idealne, także w Wiśle i Zakopanem - przyznał Krzysztof Murańka. Według niego, w skorygowaniu błędów niezwykle pomogło styczniowe zgrupowanie w Szczyrku. - Trenerzy go nagrywali, a potem analizując filmy pokazali, co należy poprawić; i Klimek bardzo się do tych poprawek przyłożył. Cieszę się, że jest tego taki efekt. Naprawdę mu się to należało - podkreślił. Teraz przed osiemnastolatkiem z Zakopanego kolejne badania lekarskie i decyzja, czy czeka go trzecia operacja. - Za mniej więcej tydzień okaże się, czy wzrok się nie pogarsza, a soczewki dobrze służą. Miejmy nadzieję, że wszystko jest już dobrze, ponieważ kolejny zabieg to prócz oczywistego stresu, także około czteromiesięczna przerwa w treningach - wspomniał Krzysztof Murańka.