Powodem jest kradzież ponad dwustu metrów kompletnej sieci trakcyjnej - poinformował Włodzimierz Leski ze śląskiego oddziału Polskich Linii Kolejowych. - Do kradzieży doszło nad ranem w kompleksie leśnym na odcinku linii między Herbami a miejscowością Panki. Do czasu naprawy zniszczonej trakcji szlak będzie nieczynny, a w miejsce pięciu par kursujących tamtędy pociągów pasażerskich będą kursowały autobusy - powiedział Leski. Wyjaśnił, że złodzieje zastosowali w tym miejscu najbardziej powszechną metodę kradzieży - tzw. na zrywkę. Zarzucając na przewody sieci linę z hakiem, ciągnęli je potem samochodem lub traktorem, aż zostały zerwane. Zniszczenia infrastruktury, które powstały w ten sposób, są znacznie poważniejsze niż np. podczas odcinania kolejnych fragmentów sieci. Leski przypomniał, że poważniejsze kradzieże kolejowej infrastruktury w woj. śląskim zdarzają się niemal codziennie. We wtorek policjantom udało się udaremnić jedną taką kradzież w Lędzinach w pobliżu Tychów - funkcjonariusze zajęli tam m.in. dostawczego volkswagena służącego złodziejom do transportu skradzionych elementów metalowych. W pobliżu Kędzierzyna-Koźla złodzieje skradli też tego dnia ponad 130 łączników szynowych, zapewniających utrzymywanie w nich napięcia. Leski zaznaczył, że - prócz samych elementów trakcji kolejowej - od pewnego czasu coraz częściej kradzione są także inne metalowe elementy infrastruktury. - Coraz większą plagą są kradzieże kabli łącznościowych i sterujących sygnalizacją świetlną. Te kradzieże dodatkowo dezorganizują pracę kolejarzy, powodując konieczność stosowania specjalnych procedur kierowania ruchem, ale też przerywając komunikację między posterunkami. Obie te sytuacje znacząco wpływają na bezpieczeństwo - wyjaśnił Leski. Choć złodzieje atakują przeważnie na rzadziej uczęszczanych liniach towarowych, zdarzają się również na ważniejszych szlakach, również osobowych. Roczne straty kolei z tytułu kradzieży infrastruktury i przewożonych towarów liczone są w milionach złotych.