Doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Kożdonia złożył w styczniu na sesji Rady Powiatu (tuż po odwołaniu starosty) radny Antoni Łukosz. - Starosta działał na szkodę powiatu - tłumaczył Łukosz. Jego zdaniem Kożdoń nie realizował uchwał Rady Powiatu dotyczących budowy pawilonu diagnostyczno-zabiegowego Szpitala Śląskiego i nie przeprowadził reorganizacji szpitala zgodnie z programem przygotowanym przez radę. Według radnego, starosta zataił przekazane przez poprzedniego starostę Witolda Dzierżawskiego informacje o tym, że Ministerstwo Finansów miało dla powiatu 12,6 mln zł na kontynuację budowy szpitala. Ponadto Łukosz twierdził, że były starosta nie podejmował wystarczających starań o rządową dotację i zrezygnował z przygotowanych projektów inwestycyjnych modernizacji dróg co "narusza wcześniej wypracowane zasady współpracy powiatu z gminami". Prokuratura Rejonowa w Cieszynie zbadała zarzuty zgłoszone przez radnego, ale nie dopatrzyła się nieprawidłowości w postępowaniu byłego starosty. Pismo o umorzeniu postępowania dotarło we wtorek do Starostwa Powiatowego. - To zwykłe zawiadomienie, nie zawiera uzasadnienia - mówi nam sekretarz starostwa Józef Waschut. Z takiego obrotu sprawy cieszy się Mirosław Kożdoń. - Byłem pewien, że nie popełniłem żadnego przestępstwa. Działałem zgodnie z moimi kompetencjami - przekonuje. Zapowiada jednocześnie, że nie zostawi tak tej sprawy, bo czuje się zniesławiony przez Łukosza. - Zażądam przeprosin i dementi. Nie można obrzucać człowieka błotem i udawać, że pada deszcz ? dodaje Kożdoń. Jeżeli przeprosin nie usłyszy, wystąpi na drogę sądową.