Maciej Mażul z Babiogórskiego Parku Narodowego powiedział w rozmowie, że kosze stanęły w rejonach, gdzie ruch turystyczny jest szczególnie duży. - To przede wszystkim Zawoja Markowa, "serpentyna", biwak w Zawoi Policzne i przełęcz Krowiarki - wymienił. Ekolodzy z WWF Polska podkreślili, że miejsca, które upodobali sobie turyści, chętnie odwiedzają także niedźwiedzie, zwabione resztkami wyrzucanego jedzenia. Przedstawicielka tej organizacji Natalia Kryt wyjaśniła, że pojemniki na śmieci wykonane zostały z grubej blachy stalowej, a klapa kosza posiada zasuwę. Niedźwiedź, nawet jeśli przewróci pojemnik, nie zdoła go otworzyć. Zdaniem Tomasza Pasierbka z Babiogórskiego Parku Narodowego pomysł ekologów jest kompromisem pomiędzy udostępnianiem obszaru chronionego turystom a ochroną przyrody. - Nie pozwalają niedźwiedziom na przyzwyczajenie się do "darmowej stołówki", jaką niestety często są pozostawiane przez turystów odpadki - poinformował. Ekolodzy zrealizowali projekt wspólnie z Lasami Państwowymi oraz parkami narodowymi - Bieszczadzkim, Magurskim i Babiogórskim Parkiem Narodowym. Ustawili pojemniki w miejscach często odwiedzanych przez turystów, takich jak wiaty, pola biwakowe, punkty informacyjne, leśne parkingi oraz schroniska górskie. Niedźwiedź brunatny jest największym drapieżnikiem żyjącym w polskich lasach; występuje jedynie w Karpatach. Waży do 250-300 kg, a żyje średnio 20-25 lat. W Polsce jest pod całkowitą ochroną. Według szacunków w naszym kraju żyje ich około 100, z czego 70 w Bieszczadach. Mażul powiedział, że w rejonie Babiej Góry na stałe przebywa prawdopodobnie jeden niedźwiedź. -Teren Parku jest stosunkowo niewielki. To niespełna 3,4 tys. ha - wyjaśnił.