Stefania i Stanisław Kląskałowie mieszkają na ulicy Pawiej od 39 lat. - Na początku był święty spokój, dopiero jak zaczęli jechać na zawał, wszystko popękało - mówi pan Stanisław, emerytowany górnik Kopalni "Wujek". Dom z 1946 roku, wpisany do rejestru zabytków, remontowali już kilka razy. Dzisiaj różni się od przylepionego z drugiej strony bliźniaka, z popękanymi ścianami i zapadniętym na 40 cm płotem. Sąsiada nie było stać na remont. - Wszystkie sufity musiałem wytapetować, ściana działowa była tak pęknięta, że się mogłem z sąsiadem przywitać - mówi Kląskała. Naprawiał dach, bo dachówki spadały. Sam podjazd kosztował 12 tysięcy, bo ziemia się zapadła na 1,5 metra. Przez nowe okna dzisiaj już zacieka do mieszkania, drzwi się nie domykają, dom jest przekrzywiony. Kląskała obliczył straty na kilkadziesiąt tysięcy. Trzy lata temu zgłosił sprawę do prokuratury. - W latach od 1992 do 2000 w tym rejonie zarejestrowano 360 wstrząsów - mówi Kląskała i pokazuje dokumenty. Mimo to sąd uznał, że straty nie są spowodowane przez fedrującą nieopodal Kopalnię "Staszic". - Nie ma skutków przyczynowych. Sami jesteśmy sobie winni. Po tym już mi się wszystkiego odechciało - mówi Kląskała. Ostatni wstrząs w sierpniu Na Śląsku wstrząsy to nic nowego: szklanki dygocą, szafki się otwierają, a wystraszone psy wyją. Dopiero w 2004 roku tąpnęło tak, że mieszkańcy Brynowa zaczęli zbierać podpisy pod listem do Kopalni "Staszic", żeby zaprzestano wydobycia pod ich domami. Powstało Stowarzyszenie Wspierania Harmonijnego Rozwoju Katowic. Zebrali kilkaset podpisów i zagrozili procesem. Wydobycie ustało, ale wstrząsy nadal są odczuwalne, a domy pękają i zapadają się w ziemię. Na osiedlu Ptasim, na ulicach Drozdów, Gilów, Dzięciołów, Kukułek przechylone są od 10 do 30 cm. Ostatni wstrząs mieszkańcy Brynowa odczuli 7 sierpnia o godz. 21.48. Pół liścia bobkowego Niektóre sprawy indywidualne miały finał w sądzie, ale były umarzane, inne kończyły się na etapie komisji kopalnianej. Stowarzyszenie pisało zażalenia do prokuratury okręgowej, a w końcu do Ministerstwa Sprawiedliwości. W środę, 19 września, rozpocznie się proces sądowy w sprawie szkód górniczych spowodowanych przez kopalnie Katowickiego Holdingu Węglowego. Zainteresowani mogą brać udział w rozprawie. W Stowarzyszenie wstąpiła nadzieja. W Sądzie Rejonowym Katowice Wschód potwierdziliśmy, że rozprawa się odbędzie, nie jest to jednak sprawa karna. - Jest to rozpoznanie zażalenia Stowarzyszenia o egzotycznej nazwie na odmowę wszczęcia dochodzenia - mówi Jacek Sobczyński, prezes Sądu Rejonowego Katowice - Wschód. - Nie jest to liść laurowy, ale choć ćwierć liścia bobkowego, bo jednak się zainteresowali - mówi Bartkiewicz. - To osiedle staje się osiedlem emerytów. Nie są w stanie sami się bronić. Musimy im pomóc. Teraz chce o sprawę mieszkańców Brynowa walczyć w Unii Europejskiej. Wioleta Niziołek wioleta.niziolek@echomiasta.pl