Samorządowcy - od lat krytykujący koncesjonariusza A4 m.in. za ograniczenie ruchu na autostradowych węzłach na terenie miasta - chcą w ten sposób stworzyć szybkie połączenie alternatywne dla płatnej trasy. W piątek przedstawiciele władz Jaworzna podpisali z firmą Eurovia S.A. umowę na budowę 3-kilometrowego dwupasmowego odcinka DK-79, który za rok ma pozwolić ominąć zakorkowany wjazd do miasta od strony Katowic i Sosnowca. To przedostatni etap budowy nowego przebiegu drogi nr 79 w ramach projektu "Jaworzno twarzą do autostrady". Zapowiadając rozpoczęcie budowy wartej 36 mln zł nowej trasy, przedstawiciele miasta podkreślali, że jest ona sprzeczna z zapisami podpisanego przez rząd tajnego aneksu do umowy koncesyjnej. Ma on gwarantować zarządcy autostrady, że w pasie 30 km od A4 nie powstanie żadna droga, pozwalająca sprawnie i bezpiecznie ominąć pobór opłat na tej trasie. Zarządca A4, Stalexport S.A., nie sprzeciwia się inwestycji miasta na DK-79. Przedstawiciele koncesjonariusza wyjaśniają, że zapisy w umowie koncesyjnej dotyczą tylko dróg konkurencyjnych dla A4 - o standardzie odpowiadającym standardowi autostrady. Nie ma w nich też zakazu budowy dróg pozwalających omijać miejsca poboru opłat. Samorządowy z Jaworzna są jednak przekonani, że prowadząca przez ich miasto do węzła Byczyna (10 km za bramkami A4 w Brzęczkowicach), wytyczona w dużej części poza terenem zabudowanym, DK-79 stanie się dobrą alternatywą dla autostrady. Będzie miała taką samą nawierzchnię (z tzw. betonu SMA, czyli mieszanki mineralno-asfaltowej) i tę samą nośność - 11,5 tony na oś. - Te 3 kilometry zamykają nam projekty, które realizowaliśmy przez ostatnie 8-9 lat. Jeżeli będziemy mieć zbudowany ten trzeci etap, przez Jaworzno przejedziemy w ciągu 19 minut, tymczasem 17 minut jedzie się drogą ekspresową i autostradą- wyjaśnił w piątek koordynator jaworznickiego projektu Tomasz Tosza, dodając że w tym drugim przypadku trzeba też uwzględnić postój na placu poboru opłat i samą opłatę za przejazd A4. Tosza przypomniał również, że zdaniem samorządowców z Jaworzna, koncesyjna A4 nie spełnia kryteriów płatnej autostrady. Na zarządzanym od 12 lat przez Stalexport odcinku ciągle brakuje m.in. osłon eliminujących możliwość oślepiania przez jadących z przeciwka czy oświetlenia jaworznickich węzłów Jeleń i Byczyna (zarządca odpowiada, że prac związanych z oświetleniem nie wpisano do obecnych, uzgodnionych ze stroną rządową, głównie ekologicznych priorytetów inwestycyjnych na A4 - wartych ogółem 350 mln zł). Węzły na A4, zwłaszcza węzeł Jeleń, to główne punkty sporu miasta z koncesjonariuszem. Umowa koncesyjna nie doprecyzowała bowiem, że ten istniejący już wcześniej węzeł ma być nadal w pełni funkcjonalnym połączeniem z A4 powiatów jaworznickiego i oświęcimskiego. Zdaniem samorządowców, poskutkowało to zamknięciem łącznic pozwalających wjechać na autostradę z Jaworzna do Krakowa i zjechać z autostrady w odwrotnym kierunku. Przed laty w okolicach węzła Jeleń przygotowano za 18 mln zł ok. 70 ha terenów inwestycyjnych, które, według samorządowców, głównie z powodu wprowadzonych przez zarządcę ograniczeń, nie są obecnie w pełni wykorzystywane. Dlatego, wobec medialnych informacji o pracach ministerstwa infrastruktury nad aneksem do umowy koncesyjnej, prezydent miasta Paweł Silbert zaczął wysyłać do resortu liczne listy. W listach tych Silbert domaga się przede wszystkim ustalenia w umowie ze Stalexportem pełnego otwarcia węzła Jeleń, a także usunięcia z niej tajnego aneksu dotyczącego dróg konkurencyjnych. Prezydent podkreślił, że w pierwszej połowie tego roku ruszyć ma budowa pierwszego odcinka tzw. Drogi Współpracy Regionalnej w Jaworznie - 3,5 km od DK-79 do węzła Jeleń. W przyszłości DWR ma połączyć m.in. Jaworzno - przez węzeł - z Oświęcimiem. - Jesteśmy 100-tysięcznym miastem, które de facto w swoich granicach nie posiada żadnego węzła autostradowego. Trudno tak dzisiaj traktować węzeł w Byczynie, który nie obsługuje wszystkich relacji z autostradą, a pełny węzeł w Brzęczkowicach jest poza granicami miasta. Dzisiaj na kontakcie z autostradą jako miasto tracimy, a chcielibyśmy zyskiwać - tłumaczył w piątek Silbert. Jak dodał, na częściowo zamkniętym węźle Jeleń traci też państwo. Ciężarówki z pobliskiej bazy spedycyjnej jadące na Kraków, mając teoretycznie do pokonania płatny odcinek 39 km, wjeżdżają bowiem na autostradę w stronę Katowic, są rejestrowane przy poborze opłat w Brzęczkowicach, nawracają i znów mijają pobór opłat, a potem - w drugą już stronę - węzeł Jeleń. W ten sposób Stalexport dostaje za nie opłatę, jak za przejazd 91,5 km. Prezydent Jaworzna domaga się zmian w umowie koncesyjnej lub - w razie sprzeciwu koncesjonariusza - wypowiedzenia mu jej. W jednym z pism do ministra zaznaczył też, że "mimo negatywnego stosunku do poboru opłat i wysokości stawek za przejazd zbudowaną za publiczne pieniądze autostradę A4 nie będzie wnosił zastrzeżeń, jeśli na węźle Jeleń zostanie zamontowany system poboru opłat".