- 15 lat temu zaczęłam tu pracować. Był konkurs ofert, złożyłam więc swoją propozycję i spodobała się. Wtedy jeszcze niczego takiego tu nie było... Napisałam, jaką mam wizję bufetu i moja oferta wygrała. Różne chwile tu przeżyłam, tyle serca wkładałam w to miejsce. Całą rodziną byliśmy zaangażowani w działalność bufetu, bo ta praca nas cieszyła - wspomina Danuta Małysz. Pod koniec października okazało się, że lokal zostanie zlikwidowany. Rodzina Małyszów znajduje się w trudnej sytuacji finansowej, dlatego decyzja o zamknięciu bufetu była dla nich ciosem. Decyzji dyrekcji nie rozumieją także pacjenci szpitala. - Zamknięcie bufetu to sprawa karygodna - oburza się Elżbieta Kruszyńska, pacjentka z Warszawy. - W tym miejscu można kupić wszystko, czego pacjent potrzebuje. - Zawsze było tak, że gdy pacjent mówił, iż czegoś potrzebuje, ja szłam i to załatwiałam. Dobro pacjenta stawiałam ponad wszystko - opowiada rozżalona Danuta Małysz. - Tu było, jak to się mówi, mydło i powidło. Od kawy i herbaty, po baterie, pampersy, holtery... Gdzie teraz pacjenci będą się w takie rzeczy zaopatrywać? Dyrekcja proponuje Danucie Małysz inną posadę. Rzeczniczka prasowa Szpitala Śląskiego, Izabela Tatar, przesłała naszej redakcji komunikat: "Umowa najmu z Panią Małysz została wypowiedziana zgodnie z warunkami umowy zawartej z ZZOZ w Cieszynie, czyli z miesięcznym okresem wypowiedzenia. Jednocześnie została jej przedstawiona propozycja prowadzenia sklepiku ogólnospożywczego na terenie szpitala, ponieważ obecny najemca wypowiedział nam umowę najmu. Jeśli Pani Małysz wyrazi zgodę, to od 1 stycznia 2009 roku będzie mogła kontynuować prowadzenie swojej działalności gospodarczej z możliwością poszerzenia oferty asortymentowej dla pacjentów naszego szpitala." To postanowienie nie do końca satysfakcjonuje Danutę Małysz. - To prawda, jest kiosk, który mi proponują, ale to jest na zewnątrz! A czy tam każdy pacjent będzie mógł dojść, gdy będzie zima, spadnie deszcz - oburza się ajentka. - Ale pewnie przyjmę tę ofertę, bo z czego mam teraz żyć? Stanowisko dyrekcji jest jasne: "Na terenie Szpitala Śląskiego przeprowadzane są działania restrukturyzacyjne. Między innymi zachodzi konieczność wyłączenia z eksploatacji budynku, w którym znajduje się kuchnia i stołówka pracownicza. W miejscu obecnego barku powstanie nowoczesna baro-kawiarnia dla pacjentów szpitala połączona ze stołówką dla pracowników" - pisze rzeczniczka. ANNA LUDWIN