Rzecznik zabrzańskiej policji aspirant sztabowy Marek Wypych powiedział, że lekarka rozpoczęła pracę w niedzielę o 7 rano. Miała pracować do rana w poniedziałek. Minionej nocy, po godz. 2, policjanci dostali informację, że kobieta przyjmująca chorych znajduje się pod wpływem alkoholu. - Na miejsce skierowano mundurowych, którzy potwierdzili informacje anonimowego rozmówcy. Badanie stanu trzeźwości 44-letniej lekarki wykazało ponad 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Kobieta przyznała, że piła alkohol przed rozpoczęciem dyżuru. Miała być na uroczystości, na której podawano alkohol - powiedział Wypych. Policjanci dziwią się, że po tylu godzinach kobieta miała tak wysokie stężenie alkoholu w organizmie. Zastanawiają się, w jakim stanie musiała być prawie 20 godzin wcześniej, gdy rozpoczynała dyżur. W miejscu pracy lekarki nie znaleziono alkoholu. Podczas dyżuru kobieta przyjmowała pacjentów zgłaszających się z różnymi dolegliwościami. Czynności policyjne wykażą, czy w którymś z przypadków występowało zagrożenie utraty zdrowia lub życia pacjenta. Jeżeli to się potwierdzi, kobiecie może grozić kara do 3 lat więzienia.