Jak poinformował rzecznik katowickiej policji Jacek Pytel, "podejrzani m.in. rozmawiali wcześniej z Łukaszem P. o sposobie dokonania zabójstwa, a także posiadając informacje o już dokonanej zbrodni, udzielali sprawcy rad i informacji co do sposobu ukrycia zwłok". Do zbrodni doszło w minioną sobotę w jednym z mieszkań przy ulicy Załęskiej w Katowicach. Łukasz P. zwabił tam 55-letnią pracownicę Providenta pod pretekstem zaciągnięcia 2 tys. zł pożyczki. W mieszkaniu brutalnie zaatakował kobietę - pobił ją i kilka razy ugodził nożem. Zwłoki ukrył w łazience. Połowę skradzionych swej ofierze pieniędzy zabójca przeznaczył na spłatę długów, resztę wydał na narkotyki. Z torebki kobiety Łukasz P. ukradł również kalkulator i telefon komórkowy. Do popełnienia zbrodni przyznał się w czasie składania wyjaśnień na policji, we wtorek został aresztowany. 21-letni Łukasz P. był już wcześniej notowany za drobne przestępstwa. W sprawie podejrzany jest również jego 18-letni kolega - jedna z dwóch osób, które w niedzielę zgłosiły zabójstwo policji. Chłopak wiedział o planowanej zbrodni, prokuratorzy na razie zarzucili mu niepowiadomienie o tym organów ścigania, za co grozi do 3 lat więzienia. W środę w prokuraturze trwały czynności z udziałem obojga zatrzymanych dzień wcześniej znajomych Łukasza P. Tego dnia śledczy prawdopodobnie zdecydują o ewentualnym wniosku do sądu w sprawie ich aresztowania. Policja na razie nie ma informacji o innych osobach zamieszanych w to morderstwo.