Zarzuty nie dotyczą samej katastrofy - ten wątek został umorzony w lipcu tego roku. Śledczy nie dopatrzyli się bowiem związku między działaniem człowieka, a zaistnieniem wypadku, w którym zginęło 20 górników. Zażalenie pokrzywdzonych na tę decyzję prokuratury ma być rozpoznawane przez sąd 19 listopada. Mimo to prokuratura nadal prowadzi wątek śledztwa dotyczący nieprawidłowości w kopalni w okresie sprzed katastrofy - od kwietnia 2008 r. do września 2009 r. Jeszcze przed umorzeniem głównego wątku sprawy, w wątku odnośnie nieprawidłowości zarzuty narażenia górników na niebezpieczeństwo, poświadczenia nieprawdy, naruszania praw pracowniczych itp. usłyszały 64 osoby. Byli to m.in. elektromonterzy i osoby dozorujące ich prace, a także osoby z kierownictwa kopalni, w tym jej ówczesny dyrektor. Jak poinformowała rzeczniczka katowickiej prokuratury Marta Zawada-Dybek, w ostatnim czasie kolejne zarzuty w tym wątku usłyszało 18 osób - ówcześni przedstawiciele wyższego i średniego dozoru kopalni i kierownictwa kopalni. To sztygarzy, nadsztygar, kierownik działu robót górniczych oraz naczelny inżynier kopalni, a dziś jej dyrektor, Adam Z. Wśród zarzucanych im czynów znalazły się: poświadczanie nieprawdy w dokumentacji, uporczywe naruszanie praw pracowniczych i sprowadzanie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia górników. Żaden z podejrzanych nie przyznał się do zarzucanych im czynów. Wobec nikogo nie zastosowano środków zapobiegawczych. Obecny termin zakończenia tego śledztwa to koniec roku, prokuratura sygnalizuje, że należy spodziewać się kolejnych zarzutów w tej sprawie. Adamowi Z., który pełnił przed katastrofą funkcję naczelnego inżyniera kopalni, a obecnie jest dyrektorem kopalni Wujek (jej częścią jest tzw. ruch Śląsk), prokuratura zarzuciła naruszenie praw pracowniczych do pracy w bezpiecznych warunkach oraz sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia górników. Ten drugi zarzut związany jest z zaniechaniem właściwej kontroli i nadzoru nad sposobem eksploatacji w ścianie, gdzie potem doszło do katastrofy. Adam Z. odmówił składania wyjaśnień. Łącznie w tym wątku śledztwa zarzuty usłyszało dotąd ok. 80 osób. Wśród podejrzanych, którym wcześniej postawiono zarzuty, był były dyrektor kopalni Krzysztof K., któremu zarzucono sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia górników oraz uporczywe naruszanie praw pracowniczych. W głównym wątku śledztwa - dotyczącym katastrofy - przesłuchano ponad 350 osób. Jego umorzeniem prokuratura motywowała faktem, że nie wykazano, by istniał związek przyczynowy między zachowaniem człowieka a faktem zapalenia i wybuchu metanu. W katastrofie 18 września 2009 r. zginęło 20 górników, a 37 zostało rannych. Była to jedna z największych górniczych katastrof w Polsce.