1200-lecie legendarnego założenia Cieszyna okazuje się historią bez końca. Kolejną okazją do dyskusji na temat tego, czy obchody są dobrze przygotowane, a zaplanowane imprezy są atrakcyjne, okazała się uchwała w sprawie "Ogłoszenia roku 2010 rokiem obchodów 1200-lecia Cieszyna". Jan Żurek, radny w opozycji w stosunku do burmistrza tłumaczył, że on i część jego koleżanek i kolegów nie są zadowoleni z planu obchodów. Mówił, że przygotowania do obchodów są na tak marnym poziomie, że trudno łączyć je z tak wielkim świętem. - Przede wszystkim brakuje koncepcji organizowania całego święta. To nie może być zbiór wydarzeń, które się co roku dzieją, a teraz się tylko dodaje nalepkę "1200 lat". Trzeba ściągnąć do Cieszyna ludzi, do tego potrzebne są jednak spoty telewizyjne, reklamy w prasie. Oferta ma być skierowana do mieszkańców całej Polski - powiedział Gazeciecodziennej.pl Jan Żurek. Zapytany, czy miasto stać na takie wydatki, odpowiedział: - Miasto musi być na to stać. Za podjęciem uchwały głosowało 11 radnych (Nasze Miasto, Nowa Koalicja), przeciwko było trzech rajców, sześciu wstrzymało się od głosu. Zaraz po głosowaniu burmistrz Bogdan Ficek pytał, co ma zrobić w tej sytuacji, skoro wykonanie uchwały powierza się burmistrzowi. - To uchwała symboliczna. Musi pan zadbać o zamieszczenie skutecznej informacji, która zachęci do powszechnego udziału w tym święcie - usłyszał w odpowiedzi. Jego polityczni oponenci wskazywali na inne miasta, które podjęły podobne uchwały, jak na przykład Kraków czy Racibórz. - Na tym etapie rozwoju wydarzeń uważam, że program obchodów jest optymalny. Ostatnio zgłosiło się do mnie dwóch mężczyzn, którzy zaproponowali zorganizowanie dnia emigranta cieszyńskiego. Musimy na to znaleźć pieniądze. A spoty reklamowe są zaplanowane. Dostaliśmy również pieniądze na "Produkty markowe Cieszyna". Teraz musimy ogłosić przetarg, poprowadzić postępowanie, wyłonić wykonawcę, a to trochę musi potrwać - powiedział Bogdan Ficek. Stela