Opóźnienia w realizacji inwestycji mogą oznaczać utratę 300 milionów złotych unijnej dotacji, o ile nie uda się jej przesunąć na inne inwestycje przeciwpowodziowe. Także kwestia pełnego wykorzystania pożyczki z Banku Światowego, w wysokości 140 milionów euro, jest niejasna. Umowa z bankiem kończy się z upływem 2014 roku, a już dziś wiadomo, że budowa nie skończy się wcześniej niż w 2017 - czytamy w "Rzeczpospolitej". Obecny projekt budowlany to adaptacja dokumentacji z 2004 roku. Nie przystawał ani do aktualnych kosztów ani do zmieniających się przepisów. Jego dopasowanie pochłonęło 12,5 miliona złotych. To jedna dziesiąta środków przeznaczonych na budowę zbiornika do końca ubiegłego roku. Ponadto, do 2010 roku inwestor nie mógł się uporać z wykupem 4 tysięcy działek. Szanse na to, że inwestycja szybko ruszy, są niewielkie, bo wciąż trwa wykup ostatniej części gruntów. Więcej w "Rzeczpospolitej".