Jak przekazał rzecznik Katowice Airport Cezary Orzech, kapitan pewien czas po starcie poinformował lotnisko w Pyrzowicach, że na dużej wysokości mogą wystąpić kłopoty z hermetyzacją samolotu. - Lot do Sharm el Sheikh jest długi i na dużej wysokości, więc została podjęta decyzja o zawróceniu samolotu do Pyrzowic - powiedział Orzech. Samolot wyleciał z portu lotniczego w Pyrzowicach do Sharm el Sheikh po godzinie 10. Z trasy zawrócił nad Nowym Sączem. Maszyna przez pewien czas krążyła nad katowickim lotniskiem w celu wypalenia paliwa. Orzech całą sytuację określił, jako "dmuchanie na zimno". Boeing linii Enter Air miał pierwotnie wylecieć do Sharm el Sheikh po godzinie 8 rano. Podczas kołowania na pas startowy stwierdzono jednak usterkę silnika. Pasażerowie musieli wysiąść i wrócić do terminalu. Ponownie weszli na pokład ok. godz. 10, krótko później samolot wystartował. Według podawanych na lotnisku informacji, pasażerowie feralnego rejsu mają odlecieć do Egiptu innym samolotem o godz. 18. Polska linia czarterowa Enter Air dysponuje flotą ośmiu boeingów 737 w wersjach 400 i 800. Maszyny te mogą przewieźć odpowiednio 168 i 189 pasażerów.