Kradzież ok. 200 metrów sieci trakcyjnej między Kobiórem a Pszczyną zauważono już w nocy z czwartku na piątek i wprowadzono na tym odcinku ruch wahadłowy. Rano pojawiły się dodatkowe utrudnienia, gdy w Pszczynie wykoleiła się lokomotywa pociągu towarowego. Ruch w tym miejscu został całkowicie wstrzymany, a pociągi kierowano objazdem przez Oświęcim. Po kilku godzinach kolejarzom udało się przywrócić kursowanie pociągów po jednym torze. Tak będzie co najmniej do południa. - Z powodu tych utrudnień opóźnienia pociągów sięgają 60 minut - powiedział rzecznik Kolei Śląskich Maciej Zaremba. Opóźnione są zarówno jadące tą trasą pociągi ekspresowe, jak i lokalne połączenia Kolei Śląskich. Od momentu, gdy pociągi zaczną kursować po dwóch torach, do pełnej zgodności z rozkładem jazdy, może minąć jeszcze kilka godzin. Zanim udało się udrożnić jeden z torów w Pszczynie, na odcinku między Pszczyną a Czechowicami-Dziedzicami pociągi zastąpiono autobusami, a kilka pociągów pojechało trasą przez Oświęcim, co także wydłużyło ich jazdę o około godzinę. Przyczyny wykolejenia lokomotywy wyjaśni komisja kolejowych ekspertów. W wyniku tego incydentu nikt nie ucierpiał. Lokomotywa należy do prywatnego przewoźnika towarowego CTL Logistics.