Motocykliści przejechali tego dnia w paradzie z podczęstochowskiej Przeprośnej Górki częstochowskimi ulicami na jasnogórskie błonia. Motocykle poświęcił zakonnik Cyryl Motyl, zaprosił też motocyklistów na popołudniową mszę w jasnogórskiej bazylice. Coroczne kwietniowe spotkanie pasjonatów motocykli w Częstochowie dotąd nosiło nazwę Motocyklowego Zlotu Gwiaździstego im. ks. Zdzisława Peszkowskiego. Organizowało je Stowarzyszenie "Międzynarodowy Motocyklowy Rajd Katyński". W ub. roku policja szacowała liczbę maszyn nawet na 30 tys. W tym roku w marcu Stowarzyszenie zarzuciło władzom Częstochowy, że wsparły organizowane w tym samym czasie atrakcje dla motocyklistów, kłócące się z modlitewnym i patriotycznym charakterem imprezy. Organizatorzy zdecydowali o przeniesieniu Zlotu do sanktuarium maryjnego w Gietrzwałdzie k. Olsztyna. Częstochowa mimo to zaprosiła motocyklistów do siebie. W IX Motocyklowym Zlocie Gwiaździstym w Gietrzwałdzie uczestniczyło w niedzielę ok. 2 tys. motocyklistów. Według nieoficjalnych szacunków policji podobna, być może nieco większa, liczba maszyn dotarła tego dnia - mimo deszczu - do Częstochowy na zorganizowane tam I Ogólnopolskie Dni Motocyklowe "Custom Bike Works". Program rozpoczętej w sobotę po południu imprezy wypełniły m.in. wystawa motocyklowa, zbiórka krwi dla dzieci i koncerty na Placu Biegańskiego w centrum Częstochowy. W niedzielę - podobnie jak w poprzednich latach - odbyła się parada z Przeprośnej Górki pod Jasną Górę. Mimo licznej rzeszy motocyklistów na klasztornych błoniach, msza na którą zostali zaproszeni, odbyła się w bazylice. Jak mówili cytowani przez biuro prasowe sanktuarium motocykliści, przyjechali jak co roku na Jasną Górę, czerpiąc stamtąd siłę i prosząc o bezpieczną jazdę. Niektórzy jednak sygnalizowali, że - wobec zmian w konwencji imprezy - wahają się nad dalszym w niej uczestnictwem. - Corocznie robię gdzieś koło 14 tys. kilometrów zaczynając od Jasnej Góry, bo moja pierwsza jazda to jest tu. Wierzę, że +góra+ nade mną czuwa. Nie miałem żadnego wypadku przez całe swoje życie jadąc motorem i samochodem. Modlę się tutaj o szczęśliwy rok przede wszystkim, za całą rodzinę, moje dzieci - mówił Marek Pluskota, właściciel Harleya-Davidsona. Inny motocyklista, Paweł Głowacki zaznaczył, że przyjeżdżał na zloty do Częstochowy od czterech lat, ale tegoroczny był chyba ostatni. "Zmieniło się w ciągu tych trzech lat diametralnie" - ocenił. Na tegoroczny zlot do Częstochowy przyjechała m.in. - zgodnie z tradycją poprzednich lat - grupa motocyklistów z Węgier. W tym roku było ich ok. setki. Jechali z Węgier w dwóch grupach od sobotniego rana, docierając po południu i uczestnicząc jeszcze m.in. w wieczornej mszy na Jasnej Górze. W niedzielę wracali do kraju przez Kraków i Wadowice.