Jak poinformowała rzeczniczka policji w Częstochowie nadkomisarz Joanna Lazar, w zatoczce autobusowej przy ul. Jagiellońskiej znaleziono wówczas zwłoki 65-letniego mieszkańca tego miasta. Sekcja wykazała, że poniósł śmierć wskutek przejechania. O pomoc w ustaleniu okoliczności wypadku policjanci poprosili w poniedziałek mieszkańców Częstochowy. Pozyskane w ten sposób informacje pomogły w wytypowaniu winnego - 45-letniego kierowcy Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji w Częstochowie. Jak ustalili funkcjonariusze, kierowca kończąc w niedzielę wieczorem pracę, chciał zjechać na chwilę pustym autobusem do zatoczki, by wypełnić dokumenty. Tam przejechał najprawdopodobniej leżącego na ziemi mężczyznę, po czym odjechał do zajezdni. Kierowca nie potrafił wyjaśnić, dlaczego nie spróbował pomóc swojej ofierze. To zachowanie było podstawą do postawienia mu zarzutu - prócz spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym - również ucieczki z miejsca zdarzenia. Policjanci wnioskowali, by 45-latek został aresztowany.