Marek Kempski kilka razy podkreślał, że nie odpowie na pytania, które mogą wpłynąć na postępowanie prokuratorskie. Mówił też, że nie chce nikogo obrzucać błotem. Były wojewoda jest przekonany o swojej niewinności. - Naiwność stoi tu w sposób szczególny na przeszkodzie, ale czy to jest moja wina, że ja mam takie zaufanie do ludzi? Liczę na to, że prokuratorzy i inne urzędy wyjaśnią kto odpowiada za nieprawidłowości w urzędzie - mówił. Gdy pytano go o Aleksandra Ćwika, biznesmena i doradcę powiedział: "W ten sposób można by powiedzieć, że na znajomości ze mną skorzystało kilkadziesiąt osób". Kempski jeszcze nie wie co będzie robił: - Może wrócę do sportu - powiedział. Nie padło jednak słowo o wycofaniu się z polityki. Kempski zaznaczył, że o starcie w wyborach będzie myślał po wyjaśnieniu całej sprawy. Marek Kempski nie jest już wojewodą śląskim - teraz rozpoczęła się dyskusja o losach jego zastępcy - wicewojewody Andrzeja Gałażewskiego, który obecnie pełni funkcję szefa śląskiego urzędu. Opinie na ten temat są podzielone nawet w macierzystej partii Gałażewskiego - Unii Wolności. Zdaniem Jerzego Wierchowicza, całe kierownictwo Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego, w tym wicewojewoda Gałażewski, powinno odejść. - Wszystko wskazuje na to, że kierownictwo urzędu zawiniło w tej sytuacji i całe kierownictwo powinno odejść, to jest dla mnie oczywiste - powiedział Wierchowicz. Innego zdania jest Andrzej Potocki, rzecznik Unii. - Pan Gołażewski żadnych powiązań z panem Ćwikiem nie miał. W sprawie PKS-u żywieckiego, w sprawie stadionu śląskiego nie brał udziału. Ja uważam za manipulację próbę zrzucenia odpowiedzialności z Kempskiego na Gołażewskiego. Uważam, że Gołażewski, jak każdy, ma prawo do obrony swojego dobrego imienia. Andrzej Potocki podkreśla, że odwołanie Andrzeja Gałażewskiego leży w gestii premiera.