W poniedziałek rano policja zatrzymała 15 obecnych i jednego byłego strażnika. Są podejrzani o przyjmowanie łapówek od kierowców w zamian za odstąpienie od ukarania ich mandatem za wykroczenie. Prokuratura domagała się aresztu dla siedmiu podejrzanych, na których ciąży najwięcej zarzutów. Sąd nie zgodził się na to i zastosował inne środki zapobiegawcze. - Sąd uznał, że wystarczające dla zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania będą w tym przypadku środki zapobiegawcze o charakterze wolnościowym. W związku z tym sąd zastosował wobec wszystkich podejrzanych poręczenia majątkowe w kwotach od 10 do 40 tys. zł, zakazy opuszczania kraju oraz dozór policji - powiedział w środę dziennikarzom wiceprezes Sądu Rejonowego Katowice-Wschód Michał Dmowski. Przyznali się do winy i złożyli wyjaśnienia Sędzia nie chciał odnosić się do zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego ani informować o przebiegu posiedzeń sądu, na którym rozpoznawane były prokuratorskie wnioski. Według nieoficjalnych informacji wszyscy podejrzani - poza jednym - w sądzie przyznali się do winy i złożyli wyjaśnienia. Prokuratura nie zdecydowała jeszcze, czy złoży zażalenie na decyzję sądu. Ma na to siedem dni. Cała szesnastka podejrzanych usłyszała łącznie ponad 800 zarzutów, które obejmują okres od lipca 2012 do lutego 2013 r. Mieli przyjmować łapówki od 20 do 300 zł. Grozi im do 10 lat pozbawienia wolności. Reorganizacja pracy w referacie ruchu drogowego Po zatrzymaniach kilkunastu pracowników trwa reorganizacja pracy w referacie ruchu drogowego katowickiej straży. Według policji to przełożeni strażników - kierownictwo Straży Miejskiej - poinformowało organy ścigania o nieprawidłowościach. Nie jest to pierwsza taka sprawa w woj. śląskim. W marcu ubiegłego roku 247 zarzutów o charakterze korupcyjnym prokuratura przedstawiła 16 strażników z Dąbrowy Górniczej. Według śledczych funkcjonariusze przyjmowali łapówki - od 50 do 150 zł - w zamian za odstąpienie od ukarania mandatem.