- Druga będzie w Białymstoku lub Gdańsku, a kolejna prawdopodobnie w Katowicach - mówi Mariusz Olchowik, prezes Instytutu Księdza Henryka Jankowskiego. - W najbliższych dniach do katowickiego Urzędu Miasta wpłynie nasz list z prośbą o przyznanie lokalu. Zgłosiło się do nas kilku katowickich właścicieli lokali gastronomicznych, którzy chcieliby, żeby u nich otworzyć klub. Waldemar Bojarun, rzecznik katowickiego magistratu, zapowiada, że odpowiedź miasta będzie zależała od tego co znajdzie się we wniosku Instytutu. Miasto czeka - Jeśli ma to być działalność komercyjna, to niestety musimy zaprosić Instytut do wzięcia udziału w przetargach na lokale - mówi. - Gdyby jednak nie chodziło o komercję, to przyznanie lokalu z niższym czynszem jest możliwe, ale raczej nie w centrum miasta. Prałat Jankowski chciałby jednak ulokować swoje kluby w centrach miast. Instytut poszukuje lokali o powierzchni około 100 mkw. Kelnerki z certyfikatami - Na początek byłaby to przede wszystkim księgarnia, gdzie można by kupić czy wymienić się książkami, poczytać, skorzystać z darmowego Internetu, wypić kawę czy herbatę, napić się wody mineralnej "Prałat Jankowski", zjeść ciastko. Być może z czasem wprowadzimy też dania restauracyjne. Nie jest jeszcze przesądzona sprawa alkoholu. Nie wiem więc czy można będzie napić się tam wina "Mosnignior" z wizerunkiem księdza prałata - mówi Olchowik. Najwięcej sensacji wzbudził sposób rekrutacji obsługi. Kelnerki, oprócz tego, że powinny być urodziwe i inteligentne, muszą przedstawić zaświadczenie od swoich proboszczów, że są odpowiednimi osobami do pracy w klubie prałata. Stroje dla nich projektuje znany włoski projektant mody. W klubo-kawiarniach Instytutu można będzie też spotkać się z politykami, biznesmenami, ludźmi kultury i z samym księdzem prałatem Jankowskim. Ks. Jankowski Kapelan Solidarności, wieloletni proboszcz parafii św. Brygidy w Gdańsku, odsunięty od sprawowania tej funkcji przez swojego biskupa. Znany z kontrowersyjnych wystąpień i upodobania do luksusu. Pod koniec 2004 r. ks. Jankowski wsławił się sprzedażą "cegiełek" w postaci australijskiego wina "Monsignore" czyli "Prałat", na ukończenie budowy bursztynowego ołtarza. Rok później zaprezentował firmowaną przez siebie wodę mineralną. Podobno prowadzi rozmowy z Melem Gibsonem w sprawie nakręcenia o sobie filmu dokumentalnego. Jolanta Szymczyk-Przewoźna jolanta.szymczyk@echomiasta.pl