Po wypadku zatrzymane zostały dwie dyżurne ruchu, z których jedna była pod wpływem alkoholu - podała policja. W piątek ok. godz. 21.30 przy stacji Katowice-Ligota w tył pociągu relacji Katowice-Bielsko-Biała-Żywiec uderzył Intercity, jadący do Bielska-Białej z Warszawy. Krótko po kolizji pociągów było już wiadomo, że doprowadził do niej błąd ludzki - kierujący ruchem wpuścili Intercity na tor, na którym stał już pociąg do Bielska-Białej. - W związku z tym zdarzeniem policjanci zatrzymali dwie dyżurne ruchu. Jedna z nich była pod wpływem alkoholu - powiedział Pytel. Okazało się, że 49-letnia kobieta miała ponad dwa promile alkoholu w organizmie, trzeźwa była jej 34-letnia koleżanka. Kobiety nie zostały jeszcze doprowadzone do prokuratury i nie wiadomo, czy nastąpi to w sobotę. Zostaną im prawdopodobnie postawione zarzuty dotyczące sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym. Jak podało w sobotę Centrum Zarządzania Kryzysowego Wojewody Śląskiego, pasażerowie, którzy nie zostali ranni w wypadku pojechali w kierunku Bielska-Białej pociągiem podstawionym przez PKP. Ruch pociągów po zderzeniu odbywał się bez większych zakłóceń, trzy składy zostały skierowane drogą okrężną. Przed północą pociągi pasażerskie kierowane były na tory przeznaczone dla ruchu pociągów towarowych. Nad ranem został przywrócony ruch po torze, na którym doszło do kolizji.