O przedstawieniu pierwszej osobie zarzutów w tej sprawie poinformowała szefowa Prokuratury Rejonowej Katowice-Północ Urszula Noras-Cema. Prawdopodobnie do poniedziałkowego wieczora potrwają przesłuchania pozostałych zatrzymanych. Pierwszy postawiony 25-latkowi zarzut dotyczy art. 254 Kodeksu karnego. Mówi on, że kto bierze czynny udział w zbiegowisku wiedząc, że jego uczestnicy dopuszczają się gwałtownego zamachu na osobę lub mienie, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Jeszcze surowsza kara grozi łodzianinowi za kolejny zarzucany mu czyn - czynną napaść na funkcjonariuszy. To przestępstwo zagrożone jest karą do 10 lat pozbawienia wolności. - Mężczyzna nie przyznał się do winy. Nie kwestionuje, że był wtedy na dworcu, ale zaprzecza, by rzucał w policjantów kamieniami - powiedziała prok. Noras-Cema. Pozostali zatrzymani prawdopodobnie usłyszą takie same zarzuty, jak 25-latek. Dla prokuratury jasne jest, że na dworcu doszło także do uszkodzenia mienia, ale na chwilę obecną nie ma materiału dowodowego, który pozwalałby na przypisanie tego konkretnym osobom - wyjaśniła Noras-Cema, nie wykluczając takich zarzutów w dalszym toku śledztwa. Wbrew podawanym wcześniej informacjom, śledczy nie mają dowodów w postaci zapisu z monitoringu. Prokuratura musi opierać się na zeznaniach świadków i okazaniach. Prok. Noras-Cema dodała, że dopiero po przesłuchaniu wszystkich zatrzymanych zapadną decyzje w sprawie stosowania wobec nich środków zapobiegawczych. Kibice Widzewa Łódź wracali z Gliwic pociągiem specjalnym po meczu ekstraklasy piłkarskiej z Piastem. Kiedy pociąg z kibicami przejeżdżał przez trzeci peron katowickiego dworca, ktoś pociągnął za hamulec bezpieczeństwa. Wtedy grupa chuliganów wyskoczyła z niego i zaatakowała policjantów, którzy byli na dworcu w związku z przejazdem kibiców Cracovii udających się nocą na mecz pierwszej ligi do Świnoujścia. Agresywna grupa obrzucała policję kamieniami i kostką brukową. Policjanci użyli broni gładkolufowej. Niegroźnych obrażeń doznało ośmiu policjantów. Po starciu w Katowicach pociąg odjechał, a na jednej z kolejnych stacji w Zawierciu dziewięciu pseudokibiców zatrzymano. Straty na peronie, na którym doszło do zamieszek oszacowano na ok. 60 tys. zł. Rzecznik Grupy PKP Łukasz Kurpiewski zapowiedział, że kolej będzie się domagać wyrównania szkód. Chuligani zniszczyli m.in. nowe tablice informacyjne dla pasażerów, powyrywali też kostkę brukową, którą użyli do obrzucenia policjantów.