Prowadzone w poniedziałek przez kilka godzin przesłuchanie zostało przerwane do wtorku - powiedział wieczorem rzecznik Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu Waldemar Łubniewski. - Mężczyzna usłyszał dwa zarzuty, w tym zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Mężczyzna składał bardzo obszerne wyjaśnienia, przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Oczywiście na tym etapie nie możemy ujawniać treści wyjaśnień - powiedział prokurator. Jak dodał, na wtorek rano zaplanowano kontynuowanie przesłuchania. Prokuratura nie ujawnia treści drugiego zarzutu, tłumacząc to dobrem śledztwa. Podejrzanemu grozi kara więzienia na czas nie krótszy niż 12 lat, 25 lat pozbawienia wolności albo dożywocie. Mężczyzna usłyszał m.in. zarzut zabójstwa z art. 148 par. 2 Kodeksu karnego, który jest rozwinięty w czterech punktach, opisujących m.in. zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem, w związku z wzięciem zakładnika, zgwałceniem albo rozbojem lub w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Prokuratura nie ujawnia dokładnej kwalifikacji, jaką przyjęła w tym przypadku. Wszczęto śledztwo Informację o wszczęciu śledztwa przekazał w poniedziałek rzecznik sosnowieckiej prokuratury Waldemar Łubniewski. - Do późnych godzin nocnych prowadzone były oględziny w miejscu ujawnienia zwłok, rano zapadły pierwsze postanowienia. Zostało wszczęte śledztwo, zabezpieczane są kolejne dowody. Czynności ogłoszenia zarzutów i przesłuchania odbędą się dzisiaj, prawdopodobnie późnym popołudniem - powiedział prokurator. W poniedziałek w zakładzie medycyny sądowej przeprowadzono sekcję zwłok zamordowanego dziecka. Według wstępnej opinii, która została przesłana śledczym, dziecko zmarło w wyniku uduszenia. Śmieć 11-letniego Sebastiana Sebastian zaginął w sobotę - wyszedł na plac zabaw w Dąbrówce Małej w Katowicach, miał wrócić o godz. 19, ale wysłał mamie sms, w którym poprosił o zgodę na przedłużenie zabawy o pół godziny. Mama się zgodziła, Sebastian jednak nie wrócił do domu i nie nawiązał już kontaktu z rodziną. Poszukiwania z udziałem policjantów i strażaków trwały od sobotniego wieczoru, kiedy matka chłopca zgłosiła zaginięcie. Mundurowi przeczesywali okolicę miejsca zaginięcia i sąsiednie dzielnice. Potencjalnego sprawcę udało się wytypować w niedzielę, na podstawie analizy zapisu kamer monitoringu, które zarejestrowały samochód należący do 41-latka w pobliżu placu zabaw. - Kryminalni ustalili, że za zaginięciem chłopca może stać osoba poruszająca się samochodem marki ford. Od momentu wytypowania numerów rejestracyjnych pojazdu policjanci w niespełna 40 minut dotarli do jego właściciela, mimo tego, że nie przebywał w miejscu swojego zameldowania. Okazał się nim 41-letni mieszkaniec Sosnowca. Mężczyzna został zatrzymany, a w rozmowie ze śledczymi przyznał się do uprowadzenia, a następnie zabójstwa 11-latka - poinformowała w poniedziałek rano rzeczniczka śląskiej policji podinsp. Aleksandra Nowara. Chciał zalać dziecko betonem Wkrótce policjanci odnaleźli ciało dziecka - było ukryte na terenie budowy w sosnowieckiej dzielnicy Niwka - kilka kilometrów od Dąbrówki Małej, gdzie chłopiec mieszkał. Do sąsiedniego Sosnowca sprawca zawiózł go samochodem. Miejsce ukrycia zwłok wskazał wkrótce po zatrzymaniu sam 41-latek. Zatrzymany w sprawie zabójstwa 41-latek trafił do policyjnego aresztu. W postępowaniu brane jest pod uwagę seksualne tło zbrodni. Według nieoficjalnych informacji, 41-latek jest sosnowieckim optykiem, po rozwodzie, ma dwoje dzieci. Był notowany za uprowadzenie rodzicielskie w 2008 r.; w 2018 r. w związku z uszkodzeniem ciała żony miał zakaz zbliżania się do niej. Kilka lat temu na jego nośnikach elektronicznych zabezpieczono treści pedofilskie. Jak dowiedziała się, Sebastian po uprowadzeniu był prawdopodobnie przetrzymywany w kilku różnych miejscach. W jednym z nich został zamordowany, a potem przewieziony na teren budowy, gdzie - jak podały media - sprawca zamierzał ciało dziecka zalać betonem. Prokuratura zapowiada, że z uwagi na dobro postępowania nie będzie odnosić się do tych szczegółów. Sprawa wstrząsnęła opinią publiczną Zabójstwo Sebastiana wstrząsnęło opinią publiczną w regionie. Do tragedii odniósł się w niedzielę wieczorem m.in. prezydent Katowic Marcin Krupa, który wcześniej zamieścił na Facebooku informację o poszukiwaniach chłopca. "Tak straszne i niedające się opisać okrucieństwo pozostawia nas wszystkich w szoku i rozpaczy. Rodzinie, Bliskim i całej lokalnej społeczności składam wyrazy głębokiego współczucia" - napisał. "To rzeczy po prostu niepojęte. Nie jestem nawet w stanie sobie wyobrazić, co mogą czuć rodzice 11-letniego Sebastiana. Nie wyobrażam sobie, aby komukolwiek, a tym bardziej dziecku, można było wyrządzić jakąkolwiek krzywdę. To po prostu coś niebywałego. Najszczersze kondolencje dla rodziny i bliskich chłopca, choć wiem, że słowa w żaden sposób nie są w stanie oddać rozmiaru tej tragedii..." - napisał z kolei w poniedziałek rano prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński.