Jak pisze gazeta, sarna na teren katowickiego cmentarza na ul. Goetla prawdopodobnie dostała się przez otwartą bramkę i teraz nie może się wydostać. Mieszkańcy informują administratorów cmentarza i nadleśnictwo, ale bez efektu. Sarna wciąż biega między grobami i zżera kwiatki - czytamy. "Myśmy już osiem razy wyprowadzali tę sarnę na zewnątrz. Udało nam się ją wyprowadzić, ale ona ciągle wraca. To jest spowodowane tym, że mieszkańcy nie zamykają często furtki, co może jest związane z koronawirusem i nie chcą dotykać klamki" - mówi "Dziennikowi Zachodniemu" Mirosław Herman, dyrektor Katowickich Cmentarzy Komunalnych. Dodaje, że sarna ma pewnie więcej odwagi, bo z powodu epidemii koronawirusa mniej osób odwiedza cmentarze. "A jeszcze ma na cmentarzu świeży pokarm. Wszędzie jest sucho, a tu są świeże kwiaty" - mówi Herman. Więcej w "Dzienniku Zachodnim".