"Zdrada", "Zamknąć rząd, a nie kopalnie " - pod takimi hasłami protestują górnicy przeciwko wypowiedzeniu tego układu. - To nieprawda, że górnicy nic nie stracili na wypowiedzeniu ponadzakładowego układu zbiorowego pracy - mówili związkowcy - stracili wszystko. Posłuchaj relacji z protestu katowickiego reportera RMF FM Przemysława Marca: Wyły syreny i trąbki. - Układ gwarantował nam wszystkie branżowe uprawnienia. Decyzja pracodawców pozbawia nas tych gwarancji - mówił przewodniczący związku Daniel Podrzycki. Pomimo nawoływań związkowców, przewodniczący Związku Pracodawców Górnictwa Węgla Kamiennego Krystian Zając nie zgodził się wyjść do górników, by odebrać petycję. - Z doświadczenia wiem, że spotkania z demonstrantami wykluczają merytoryczne rozmowy - powiedział dziennikarzom. Według niego, wypowiedzenie układu jest ważne. O tym, czy układ, rzeczywiście został wypowiedziany, zdecyduje Sąd Rejonowy w Katowicach na wniosek najliczniejszego w branży Związku Zawodowego Górników w Polsce. Ponadzakładowy Układ Zbiorowy Pracy podpisany w 1991 roku reguluje m.in. zasady wynagradzania górników i ich branżowe przywileje. W maju 1999 roku pracodawcy podjęli uchwałę o wypowiedzeniu układu, tłumacząc, że w trudnej sytuacji finansowej górnictwa jego realizacja nie jest możliwa. Po protestach górniczych związków uchwale nie nadano jednak dalszego biegu. Zrobiono to rok później, w maju 2000 roku. Po burzliwych protestach zawieszono jednak wypowiedzenie układu. W styczniu 2001 roku związki zostały poinformowane, że wypowiedzenie jest jednak ważne i wchodzi w życie z początkiem stycznia br. Pracodawcom i ministerstwom pracy związkowcy zarzucili nieuczciwość. Przewodniczący Zając powiedział dzisiaj, że pracodawcy chcieliby rozpocząć renegocjacje układu z jego stronami w marcu.