Proces przerwano, by psychiatrzy mogli zbadać głównego oskarżonego. Teraz "Krakowiak" jest spokojny i nie obraża sędziów. Proces rozpocznie się jednak bez jednego z oskarżonych. W sądzie zabraknie bowiem Cezarego Gierczaka, oskarżonego o handel narkotykami i napad z bronią w ręku. W ubiegłym tygodniu Gierczak, który odpowiada z wolnej stopy, nie przyszedł do sądu. Wysłano za nim list gończy, ale krakowska policja do tej pory nie zatrzymała mężczyzny. W tej sytuacji sąd nie miał innego wyjścia i wyłączył go do osobnego postępowania. - Sąd nie może czekać- - powiedziała sędzia Terasa Truchlińska-Binasik. Nieoficjalnie sędziowie mówią, że gdyby krakowska policja wywiązała się z obowiązku dozoru, być może nie byłoby zamieszania. Cezary Gierczak zniknął w połowie maja i przez dwa tygodnie policja nie powiadomiła o tym sądu. Sprawa "Krakowiaka" i 35 oskarżonych, określana jako największy proces gangsterski, rozpoczął się w lutym przed Sądem Okręgowym w Katowicach. Członkowie gangu oskarżeni są o zabójstwa na zlecenie, handel bronią i narkotykami, wymuszanie haraczy. Proces został przerwany po skierowaniu Janusza T., na badania psychiatryczne. Po kilku tygodniach biegli uznali, że "Krakowiak" może uczestniczyć w rozprawach. Januszowi T. grozi dożywocie, ale jest to tylko jeden z pięciu aktów oskarżenia, które skierowano przeciwko niemu do sądu. Z ostatnich danych policji wynika, że w związku ze sprawą gangu "Krakowiaka" podejrzanych jest 149 osób, 94 z nich trafiło do aresztu. Prokuratura przedstawiła im w sumie ponad 750 zarzutów.