Procesowi, tak jak dotychczas, towarzyszyć będą specjalne środki bezpieczeństwa: przepustki, kontrola wchodzących - nawet sędziów i adwokatów - oraz obecna na sali brygada antyterrorystyczna z bronią gotową do strzału. Wcześniej proces przerwano zaledwie po dwóch posiedzeniach, a prokurator nie zdążył nawet odczytać uzasadnienia aktu oskarżenia. Przerwa w procesie wynosi ponad 35 dni, a więc proces powinien rozpocząć się od nowa. O tym jednak zdecydują sędziowie. Teoretycznie obrona zgodziłaby się, aby proces kontynuować, jednak sędzia Grażyna Łukaszewicz zapowiedziała, że bez względu na stanowisko stron rozpocznie proces od nowa. Swoją decyzję tłumaczy tym, że nie chce popełnić błędu proceduralnego, który potem mógłby być podstawą do uchylenia wyroku. Januszowi T. grozi dożywocie za jeden z pięciu aktów oskarżenia, które skierowano przeciwko niemu do sądu. Ostatnio prokuratura postawiła Januszowi T. kolejne zarzuty - nakłaniania i zlecania zabójstw.