Wszystko rozpoczęło się w piątek po 16:00 od próby skontrolowania samochodu Ford Mustang, zaparkowanego na poboczu ulicy Armii Krajowej w Katowicach. Gdy policjanci podchodzili do samochodu, kierujący gwałtownie ruszył do tyłu, uderzając w stojący za nim radiowóz. Później odjechał, nie zważając na stojącego mu na drodze policjanta. Funkcjonariusze oddali kilka strzałów w koła odjeżdżającego samochodu i ruszyli w pościg. O incydencie powiadomiono wszystkie radiowozy. Pościg ulicami Katowic. Kierowca porzucił mustanga Kierowca porzucił samochód ok. 2 km dalej, na ulicy Maków, i uciekł pieszo. W jego poszukiwania włączyli się m.in. funkcjonariusze oddziałów prewencji, użyto też psa tropiącego. Do południa w sobotę mężczyzny nie udało się zatrzymać, trwają czynności operacyjne, służące ustaleniu miejsca pobytu uciekiniera. Postępowanie w tej sprawie nadzoruje prokuratura. Dla dobra śledztwa, policjanci nie ujawniają na razie bliższych szczegółów, m.in. tego, czy policja wie już kim jest poszukiwany mężczyzna i dlaczego uciekał przed policjantami. Policjant, którego chciał potrącić kierowca forda, nie ucierpiał. - Próba przejechania funkcjonariusza może być potraktowana jako czynna napaść na funkcjonariusza publicznego; grozi za nią do 10 lat więzienia - poinformował asp. Olaf Burakiewicz z zespołu prasowego śląskiej policji.