- Budowa nowego obiektu dla straży była absolutnie konieczna. Warunki, w których funkcjonowała straż, nie odpowiadały współczesnym standardom. Stąd decyzja o budowie - mówił podczas otwarcia prezydent Katowic, Piotr Uszok. Jego zdaniem, równie ważna była decyzja o lokalizacji strażnicy. Budynek powstał w dzielnicy uważanej za jedną z uboższych i mniej bezpiecznych. Władze miasta chcą w ten sposób wyrównywać standard zamieszkania w różnych jego częściach. Uszok przypomniał, że dwa lata temu - w myśl tej samej zasady - stworzono nowy komisariat policji w dzielnicy Szopienice. -Jestem przekonany, że lokalizacja (siedziby straży miejskiej) w tej dzielnicy wpłynie na poprawę jej wizerunku, ale i bezpieczeństwa - zaznaczył Uszok. Komendant katowickiej straży miejskiej Kazimierz Romanowski przekonywał, że położenie nowej strażnicy przy ul. Żelaznej jest też bardzo dobre pod względem komunikacyjnym - strażnikom blisko będzie do ścisłego centrum miasta, ale będą też mogli sprawnie dojeżdżać do innych dzielnic, omijając zakorkowane śródmieście. Do urządzanego jeszcze dwupiętrowego budynku o powierzchni ok. 1,5 tys. m kw. przeprowadzą się w najbliższych tygodniach wszyscy pracownicy katowickiej straży. Do tej pory pracowali w obiektach przy ul. Młyńskiej, ul. Stawowej oraz al. Korfantego, przy hali Spodka. Wśród 140 pracowników ok. 100 osób to funkcjonariusze liniowi, pracujący w terenie; 14 z nich to kobiety. Na parterze strażnicy mieszczą się m.in. dyżurka z systemem monitoringu i kontaktu z innymi służbami, punkt obsługi interesantów z pokojem do opłacania mandatów, pomieszczenie, gdzie w przyszłości może być urządzony areszt (według rozważanych przepisów wprowadzających tzw. policję municypalną, strażnicy mieliby prawo zatrzymywania sprawców drobnych przestępstw), a także szatnie i zaplecze sanitarne. Na pierwszym piętrze urządzono pokoje dla strażników pracujących w terenie, a potrzebujących miejsca np. do wypełniania dokumentacji służby, wezwań, protokołów czy wystąpień. Drugie piętro przeznaczone jest dla administracji. Obok budynku przygotowano bazę dla 16 samochodów katowickich strażników. Wykonawcą siedziby straży miejskiej była firma Dombud. Budowa trwała niespełna półtora roku. Sfinansowana w całości przez miasto inwestycja - wraz z wyposażeniem - kosztowała niespełna 7,2 mln zł. Projekt uwzględnia możliwość dobudowania w przyszłości jeszcze jednego piętra, a także rozbudowy o kolejną część. Już teraz obok obecnej strażnicy powstał osobny budyneczek kojca dla psów służbowych, wraz z zapleczem higienicznym i weterynaryjnym oraz miejscem dla opiekunów. Katowiccy strażnicy psów jeszcze nie mają. W najbliższych miesiącach planują pozyskać - przy pomocy policji - do dziesięciu zwierząt, które miałyby towarzyszyć strażnikom w patrolach. Jak mówił prezydent Uszok, władze miasta widzą rolę straży miejskiej w utrzymywaniu bezpieczeństwa, czystości i porządku. - Ważne, aby strażnicy byli widoczni na ulicach - zaznaczył prezydent, zastrzegając, że nie chodzi tylko o patrole zakładające blokady na nieprawidłowo parkujące samochody. - Tylko kilku strażników zajmuje się tą czynnością, a ponad stu jest w terenie. Straż miejska to ewidentnie element systemu bezpieczeństwa miasta - jest wiele spraw, którymi policja nie zajmuje się, związanych np. z porządkowaniem, kontrolą zrzutów ścieków do rzek, kontrolą tego, co mieszkańcy spalają w piecach czy czystego obejścia wzdłuż posesji - zaakcentował Uszok.