- Zapewniałem księdza arcybiskupa, że zostanie uczynione wszystko, żeby to bezpieczeństwo się poprawiło; że przyciśniemy - takiego słowa użyłem - skomentował premier, pytany o homilię metropolity katowickiego, wygłoszoną podczas mszy żałobnej w intencji 23 ofiar z "Halemby" oraz 20 innych górników, którzy w tym roku zginęli w kopalniach węgla. W uroczystej mszy uczestniczyło prawie 5 tysięcy osób, m.in. przedstawiciele rządu, władz regionu, parlamentarzyści, szefowie górniczych spółek, związkowcy oraz rodziny poległych górników, z którymi po mszy spotkał się premier. Zapowiedział przegląd sytuacji materialnej rodzin wszystkich górników, którzy zginęli w kopalniach w minionych być może nawet 25 latach. - Nikt nie będzie cierpiał biedy - zapewnił, deklarując pomoc rodzinom. W swojej homilii abp Zimoń podkreślał, że praca jest dla człowieka, a nie odwrotnie; że zysku materialnego nie wolno stawiać na pierwszym miejscu; że godność człowieka jest najwyższą wartością; że lepiej mniej posiadać, a bardziej "być". - Tego przekonania wciąż za mało w naszym życiu społecznym i gospodarczym - ubolewał arcybiskup. Jak mówił, choć wiele katastrof wynika z obiektywnych przyczyn, nie sposób nie stawiać pytań, "czy nie ma jakichś przyczyn subiektywnych, które wynikają z ludzkich zaniedbań, z nieodpowiedzialnej organizacji pracy, po prostu z braku odpowiedzialności. Czy czasem do takich dramatów nie doprowadza nadmierna pogoń za zyskiem?" - mówił. Wskazał na potrzebę respektowania ładu moralnego w pracy, bez którego - jak mówił - "jest ludzka krzywda, ludzkie łzy". Wezwał do przestrzegania przepisów przez wszystkich oraz do międzyludzkiej solidarności w pracy. Katastrofy nazwał "wołaniem o sprawiedliwość i miłość społeczną", wskazując na potrzebę wsparcia tych, których dotknęły tragedie. Premier Jarosław Kaczyński zapewnił, że wsparcie dla rodzin górników będzie miało charakter długofalowy. - Chcemy uczynić wszystko, żeby Śląsk wiedział, że władza o górnikach, którzy naprawdę codziennie ryzykują życiem, już nie mówiąc o tym, że pracują naprawdę w potwornych warunkach, nie zapomina - powiedział dziennikarzom szef rządu po kameralnym, zamkniętym dla prasy spotkaniu z rodzinami. J. Kaczyński zapowiedział, że okoliczności katastrofy w "Halembie" zostaną rzetelnie i wszechstronnie wyjaśnione. Przyznał, że zna sygnały o nieprawidłowościach w zakresie bezpieczeństwa w kopalniach, ale przestrzegł przed pochopnymi wnioskami. - Chciałbym, aby tym razem było to rzetelnie, a nie na zasadzie pewnej zmowy milczenia, wyjaśnione - zadeklarował. Premier zapewnił, że będzie osobiście interesować się postępami prac nad wyjaśnieniem przyczyn katastrofy oraz zaleconej przez rząd kontroli bezpieczeństwa w kopalniach. Zdecydowano już o przeznaczeniu środków budżetowych na ekspertyzy związane z ustalaniem przyczyn tragedii w "Halembie". Do wyjaśniania sprawy będą też zaangażowane inne służby państwowe, aby wszystkie sygnały o nieprawidłowościach były sprawdzone. - Oczywiście wiem o tym, że nie można (z sygnałów o nieprawidłowościach - red.) wyciągać zbyt daleko idących wniosków, to byłoby pochopne. Ale chciałbym wiedzieć, o czym się mówi w innych kopalniach (...) w odniesieniu do jakichś zaniedbań, które mogą stwarzać niebezpieczeństwo zbyt ryzykownych akcji - powiedział J. Kaczyński. Zastrzegł, że nie rozstrzyga, czy akcja prowadzona w "Halembie", gdzie górnicy wyciągali z bardzo niebezpiecznego rejonu wart ok. 70 mln zł sprzęt, była zbyt ryzykowna, wymaga to jednak zbadania i wyciągnięcia wniosków. Uczestniczący we mszy i spotkaniu minister gospodarki Piotr Woźniak zapowiedział, że efektem generalnego przeglądu kopalń pod kątem bezpieczeństwa, o którym w minionym tygodniu zdecydował rząd, może być zaostrzenie warunków dopuszczania ludzi do prac na dole. - To jest kwestia tego, gdzie postawiły granicę dopuszczalności ruchu - wyjaśnił, zaznaczając, że to bardzo poważna decyzja. Mogłaby ona oznaczać np. zakaz pracy ludzi w określonych miejscach, gdzie dziś wydobywa się węgiel. Niedzielna msza żałobna odprawiona została nie tylko w intencji 43 górników, którzy w tym toku zginęli w kopalniach, ale także w intencji całego środowiska górniczego w przeddzień święta św. Barbary, patronki górników. Msza miała bardzo uroczystą oprawę. Orkiestra kopalni "Staszic", chór "Resonans con Tutti" z Zabrza oraz soliści wykonali fragmenty "Requiem" Mozarta. Hołd górnikom oddały poczty sztandarowe kopalń. Pamięć o zmarłych symbolizowały ułożone na schodach ołtarza hełmy i płonące górnicze lampki.